25 marca 2019

Czwartoligowcy wznowili rozgrywki

  Długo oczekiwany początek rundy wiosennej IV ligi przyciągnął na trybuny wielu spragnionych piłki kibiców. Mecz Hutnika Warszawa z Wisłą II Płock obejrzało prawie pięciuset widzów. Na innych stadionach było podobnie.

   W grupie północnej Hutnik Warszawa pokonał na swoim boisku rezerwy Wisły Płock 4:2. Płocka młodzież bez wsparcia starszych i bardziej doświadczonych kolegów w pierwszej połowie tego meczu była bardzo zagubiona, popełniała sporo błędów i straciła aż cztery gole. Rozpoczęło się od faulu w polu karnym Marcela Zapytowskiego na Rafale Grabowskim. Jedenastkę wykorzystał Damian Pracki. W 25. minucie pod bramką Wisły Kacper Szczudliński nieprawidłowo powstrzymał Pawła Giela, a Damian Pracki ponownie trafił z rzutu karnego. Dziesięć minut później padła najładniejsza bramka w tym spotkaniu. Grzegorz Brzeziński przelobował płockiego golkipera i było 3:0. Tuż przed przerwą arbiter chyba trochę przesadził znowu wskazując na wapno za rzekome przewinienie Adriana Duchnowskiego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze po raz trzeci podszedł Damian Pracki i ustrzelił hat-trick. Po przerwie sytuacja na boisku diametralnie się zmieniła. Wyglądało to tak, jakby w szatni piłkarze zamienili się koszulkami. Hutnicy przestali grać oddając inicjatywę rywalom. Wisła natomiast zagrała odważnie i śmiało wyprowadzała ataki. Dwa razy bramkarza z Bielan pokonał Patryk Szczepański i było już tylko 4:2. Zaskoczeni takim obrotem sprawy gospodarze zamiast kontratakować przetrzymywali piłkę przy chorągiewce w narożniku boiska grając na czas. W końcówce czerwonymi kartkami ukarani zostali Piotr Majchrzak z Wisły oraz Grzegorz Brzeziński z Hutnika i oba zespoły kończyły w dziesiątkę, ale wynik nie uległ już zmianie. W innym ciekawym pojedynku, prowadzący w tabeli Huragan Wołomin, w pierwszym meczu pod wodzą Sergiusza Wiechowskiego zremisował u siebie z Łomiankami 2:2. Dla gospodarzy trafiali Dominik Ołdak i Przemysław Górski a dla gości Karol Szeliga z rzutu karnego i Sebastian Szerszeń. Potknięcie lidera wykorzystała Ząbkovia, która wygrała z Drukarzem 4:0 i traci już tylko punkt do Huraganu.

  W grupie południowej do największej niespodzianki doszło w Pruszkowie, gdzie broniące się przed spadkiem do ligi okręgowej rezerwy Znicza pokonały lidera i głównego kandydata do awansu – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 1:0. Wzmocniona kilkoma zawodnikami z kadry pierwszego zespołu ekipa z Pruszkowa od początku atakowała, jednak dobrze w bramce Pogoni spisywał się Bartłomiej Folc. Golkiper z Grodziska interweniował w kilku groźnych sytuacjach, a raz miejscowi trafili w słupek. Po przerwie gra się wyrównała, ale to Znicz był skuteczniejszy i zainkasował komplet punktów. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył Arkadiusz Pyrka. Zwycięstwo gospodarzy mogło być nawet wyższe – w końcówce piłkarze z Pruszkowa jeszcze dwukrotnie strzelali w słupek. Mimo porażki Pogoń cały czas ma bezpieczną – siedmiopunktową przewagę nad grupą pościgową, którą tworzą Błonianka i Pilica Białobrzegi. Drużyna z Błonia w pierwszym wiosennym meczu pokonała KS Raszyn 2:0. Piątkowe spotkanie rozegrano przy sztucznym oświetleniu, na zmodernizowanym raszyńskim stadionie. Błonianka wygrała zasłużenie po golach Marcina Gregorowicza, który popisał się efektownym strzałem z rzutu wolnego oraz Daniela Zdzieszyńskiego. Pilica Białobrzegi wygrała u siebie 1:0 z Wilgą Garwolin. Podopieczni trenera Bolesława Strzemińskiego stworzyli sobie sporo sytuacji podbramkowych (najlepsze mieli Rafał Stróżka i Michał Kucharczyk), ale wykorzystali tylko jedną. Gola na wagę trzech punktów strzelił głową Rafał Białecki po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcina Rawskiego. Najwięcej bramek padło w meczu Orła Unin z rezerwami Radomiaka. Orzeł wygrał 5:1 po dwóch golach Krystiana Parzyszka oraz trafieniach Dariusza Osicy, Mariusza Dróżdża oraz Kamila Michalczyka. Radomianie odpowiedzieli dopiero w końcówce, a honorowego gola dla Zielonych strzelił Hubert Białogłowicz.

 (mf)