7 października 2019

Drugoligowa mizeria

  W dwunastej kolejce drugiej ligi Legionovia mierzyła się ze Zniczem Pruszków. Mecz zapowiadał się interesująco - zespół z Legionowa próbował odbić się od dna drugoligowej tabeli, a Znicz chciał wrócić do czołówki. O punkty walczyła też Pogoń Siedlce.  

  Legionovia zremisowała na swoim stadionie ze Zniczem Pruszków 0:0. Oba zespoły z Mazowsza nie mają ostatnio powodów do zadowolenia. Znicz nie wygrał od miesiąca i już chyba zapomniał że po pięciu kolejkach był liderem. Podopieczni trenera Andrzeja Prawdy po kilku słabszych meczach wylądowali w środku stawki drugoligowców i przed meczem z Legionovią zajmowali dziewiątą lokatę. Natomiast Legionovia przegrała dziesięć kolejnych spotkań, a po porażce w Rzeszowie z Resovią 0:3 spadła na ostatnie miejsce w tabeli.

  Początek tego meczu był wyrównany. Trochę lepsze okazję do zdobycia goli mieli goście, ale piłkarze z Legionowa także nie pozostawali im dłużni. W zespole Znicza wyróżniał się Marcin Rackiewicz. Jego strzał z dystansu w 10. minucie obronił Paweł Błesznowski, a tuż przed przerwą zawodnik z Pruszkowa uderzył minimalnie obok słupka. Dobrej okazji dla gości nie wykorzystał też Maciej Machalski posyłając piłkę nad poprzeczką. Legionovia mogła trafić do siatki po akcji Luki Jankovicia, ale Serb również nie trafił w bramkę.

 Po zmianie stron sytuacja na boisku wyglądała podobnie. Obie drużyny próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale grały nieskutecznie. Pierwszy kwadrans drugiej połowy należał do Legionovii, jednak piłkarzom prowadzonym od dwóch tygodni przez nowego trenera Serhija Zajcewa nie udało się udokumentować przewagi. Piłka cały czas nie mogła znaleźć drogi do siatki, a raz miejscowym na drodze stanęła poprzeczka. Znicz ożywił się w końcówce i mecz nabrał rumieńców. Gra szybko przenosiła się spod jednej bramki pod drugą, ale gole w tym spotkaniu nie padły.

 Pogoń Siedlce przegrała u siebie z Olimpią Elbląg 0:1. W zespole z Elbląga dużą ochotę do gry miał wychowanek Pogoni – Cezary Demianiuk. Już po pierwszej jego akcji nad poprzeczką uderzył Michał Kuczałek. W 10. minucie bramkarz gospodarzy Piotr Smołuch wybił piłkę pod nogi Damiana Szuprytowskiego, ale były piłkarz Radomiaka nie wykorzystał dogodnej sytuacji. Pogoń odpowiedziała niecelnym strzałem głową Tomasza Margola. Tuż przed przerwą elblążanie objęli prowadzenie. Dobre podanie Damiana Szuprytowskiego na gola zamienił Michał Miller. 

 W drugiej połowie do remisu mógł doprowadzić Tomasz Margol, jednak były bramkarz Legionovii – Sebastian Madejski nie dał się zaskoczyć. Siedlczanie od 78. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Bartosza Brodzińskiego. W końcówce, grając w osłabieniu Pogoń zaatakowała. Maciej Firlej został zaatakowany w polu karnym gości przez Eryka Filipczyka, jednak sędzia nie dopatrzył się przewinienia, a protestującego zawodnika oraz drugiego trenera Pogoni – Marcina Płuskę ukarał żółtymi kartkami. Po tej porażce drużyna z Siedlec ma już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.

 

(mf)