21 kwietnia 2019

Drugoligowcy przed finiszem

    Rozgrywki drugiej ligi wchodzą w decydującą fazę. W ciągu 25 dni rozegranych zostanie pięć ostatnich kolejek. A w najbliższej, która odbędzie się już w środę 24 kwietnia, dojdzie do starcia na szczycie - Radomiak zagra w Łodzi z Widzewem.    

   W 29. kolejce Radomiak wygrał na swoim boisku z Elaną Toruń 2:0. Zieloni zaatakowali bardzo szybko i już w 3. minucie po strzale z woleja Adama Banasiaka, bramkarz Elany z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Kilka chwil później Rafałowi Makowskiemu próbującemu szczęścia z dystansu także nie udało się pokonać golkipera z Torunia. W końcówce pierwszej połowy na bramkę Elany bez powodzenia uderzali jeszcze Maik Karwot i Brazylijczyk Leandro, a tuż przed przerwą głową strzelał Dominik Sokół, lecz znowu w ostatniej chwili rywali uratował stojący między słupkami Michał Nowak. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Zieloni atakowali, a próbujący ich nieprzepisowo powstrzymać torunianie łapali kolejne żółte kartki. W 54. minucie nasi piłkarze wreszcie wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę do siatki posłał Rafał Makowski. Następne dwie groźne akcję przeprowadzili goście. Znakomicie interweniował jednak Artur Haluch powstrzymując szarżujących na jego bramkę Filipa Kozłowskiego oraz Dominika Kościelniaka. W 80. minucie po slalomie między obrońcami Elany wynik meczu ustalił Patrytk Mikita.

  Znicz Pruszków przegrał na wyjeździe z Olimpią Elbląg 0:1. Po bardzo słabej jesieni, drużyna z Elbląga miała na koncie zaledwie siedemnaście punktów, znajdowała się na ostatnim miejscu w tabeli i była pierwszym kandydatem do spadku. Wiosną podopieczni trenera Adama Noconia grają już jednak zupełnie inaczej. Do zespołu doszło kilku nowych zawodników (m.in. doskonale znani na mazowieckich boiskach Damian Szuprytowski z Radomiaka, czy wychowanek Pogoni Siedlce Cezary Demianiuk). W rundzie rewanżowej Olimpia cztery razy wygrywała, cztery remisowała i wydostała się ze strefy spadkowej. Znicz także rundę rewanżową może zapisać na plus. Z pięciu ostatnich meczów zespół z Pruszkowa wygrywał cztery i ulokował się w środku tabeli. Do spotkania z naszym zespołem Olimpia przystąpiła bez swojego najlepszego strzelca Jakuba Bojasa i bez Damiana Szuprytowskiego, pauzujących za żółte kartki. Mimo osłabienia elblążanie byli skuteczniejsi. Jedyny gol w tym meczu padł po strzale Cezarego Demianiuka i rykoszecie który zaskoczył bramkarza Znicza.

  Pogoń Siedlce sprawiła Błękitnym Stargard świąteczne lanie wygrywając na swoim stadionie 4:1. Początek meczu nie zapowiadał tak gładkiego zwycięstwa siedlczan. Pogoń grająca bez dwóch podstawowych defensorów, pauzujących za kartki Adama Pazio oraz Adama Mójty w pierwszych minutach została zepchnięta do obrony. Najpierw Grzegorz Rogala próbował zaskoczyć naszego bramkarza bezpośrednio z rzutu rożnego, a następnie siedlecki golkiper – Piotr Smołuch w odstępie kilkunastu sekund obronił dwa strzały Adriana oraz Mateusza Kwiatkowskich (Mateusz to były zawodnik Legionovii). Nasza drużyna przebudziła się po kwadransie. Po centrze Bartłomieja Olszewskiego pierwszego gola w tym meczu zdobył głową Tomasz Margol. Kilka chwil później w polu karnym sfaulowany został Kamil Walków, a jedenastkę na raty wykorzystał Maciej Wichtowski. Po zmianie stron nadzieję na korzystny rezultat odebrał swoim kolegom Wojciech Błyszko, który chcąc wybić piłkę trafił w Jakuba Ostrowskiego i było 3:0 dla gospodarzy. Honorową bramkę dla Błękitnych zdobył w końcówce Grzegorz Rogala, a w doliczonym czasie gry czwartego gola dla Pogoni strzelił Kamil Walków.

 (mf)