6 sierpnia 2018

Dwa punkty w drugiej lidze

 W trzeciej kolejce II ligi, tylko remisy po dobrych meczach wywalczyły Znicz Pruszków i Radomiak. Wciąż poniżej oczekiwań spisuje się Pogoń Siedlce.

  Znicz Pruszków w obecności prawie siedemnastu tysięcy widzów, zremisował w Łodzi z prowadzącym w tabeli Widzewem 1:1. Gospodarze od początku starali się przejąć inicjatywę, szybko wywalczyli dwa rzuty rożne, jednak nie przyniosły one efektu. W odpowiedzi na bramkę Widzewa groźnie strzelał Marcin Rackiewicz, lecz piłka przeleciała tuż obok słupka. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej atakowali, ale nie potrafili przeprowadzić żadnej skutecznej akcji. Dogodną okazję do zdobycia gola mieli też nasi piłkarze. W 37. minucie, po rzucie rożnym głową strzelał Mateusz Długołęcki, a piłkę zmierzającą do bramki w ostatniej chwili wybił Daniel Świderski. Tuż po przerwie kolejna groźna sytuacja pod bramką Widzewa była efektem błędu jednego z miejscowych zawodników – Roberta Demjana, który o mało co nie zmusił do kapitulacji swojego bramkarza – Patryka Wolańskiego. Znicz grał odważnie, jednak widzewiacy wciąż dominowali i w 55. minucie wyszli na prowadzenie. Bardzo sprytnym, płaskim strzałem z rzutu wolnego piłkę do siatki posłał Mateusz Michalski. W 64. minucie, niemal z połowy boiska, wysuniętego bramkarza – Piotra Misztala po raz drugi próbował pokonać Maciej Kazimierowicz, ale trafił w poprzeczkę. Znicz ambitnie dążył do odrobienia straty i w 83. minucie osiągnął swój cel. Patryk Kubicki dośrodkował z lewej strony boiska a strzałem głową do wyrównania doprowadził Marcin Bochenek.
   Radomiak, grając od jedenastej minuty w dziesiątkę, zremisował na swoim boisku z GKS-em Bełchatów 1:1. Decydujący wpływ na losy tego spotkania miała niefortunna interwencja bramkarza Radomiaka – Artura Halucha, która zakończyła się faulem przed polem karnym na rozpędzonym Patryku Mularczyku. Sędzia pokazał czerwoną kartkę radomskiemu golkiperowi i przez osiemdziesiąt minut Zieloni musieli grać w osłabieniu. Bełchatowianie mieli też po tym zdarzeniu rzut wolny z około dwudziestu metrów. Silny strzał kapitana GKS-u, Bartłomieja Bartosiaka, bardzo pewnie obronił stojący już między słupkami – Mateusz Kochalski. Rezerwowy bramkarz Zielonych zastąpił napastnika – Patryka Mikitę, co w znacznym stopniu osłabiło siłę ofensywy radomskiej drużyny. Nasi piłkarze grając w dziesiątkę nie rezygnowali z ataków. W 24. minucie Brazylijczyk Leandro został sfaulowany przed polem karnym przez Pawła Czajkowskiego. Maciej Filipowicz z rzutu wolnego trafił jednak tylko w słupek. Rywale tuż przed przerwą wykorzystali grę w przewadze i zdobyli bramkę. Po dośrodkowaniu Bartłomieja Bartosiaka, głową do siatki trafił Patryk Mularczyk. W drugiej połowie ponownie Maciej Filipowicz był bliski zdobycia gola dla gospodarzy, ale tym razem trafił w poprzeczkę. W 60. minucie nasi piłkarze wywalczyli rzut karny. Dryblującego Damiana Szuprytowskiego zahaczył Rafał Grzelak i sędzia bez wahania wskazał na wapno. Jedenastkę na gola zamienił Leandro i mecz zakończył się remisem 1:1.
  Pogoń Siedlce przegrała na swoim boisku z Olimpią Elbląg 0:1. Podopieczni trenera Pawła Sikory nie wygrali jeszcze w tym sezonie meczu w drugiej lidze i są jedynym zespołem który w rozegranych już trzech kolejkach nie strzelił bramki. Po spadku z pierwszej ligi i wymianie niemal całego składu, siedlczanie nie mogą złapać właściwego rytmu. Początek spotkania z Olimpią był obiecujący i wydawało się że nasi piłkarze będą w stanie pokonać ekipę z Elbląga. Dwie dogodne sytuację do zdobycia bramki miał młodzieżowiec, dwudziestoletni Mateusz Bochnak. Niestety żadna z nich nie przyniosła efektu bramkowego i pierwsza połowa zakończyła się bez goli. Trzy minuty po zmianie stron, podczas jednej z akcji rywale trafili piłką w rękę obrońcy Pogoni – Adama Pazio. Sędzia podyktował jedenastkę którą na bramkę zamienił Jakub Bojas. Pogoń starała się atakować, lecz grała bardzo nieskutecznie. Dobrze w bramce Olimpii spisywał się też doświadczony Krzysztof Pilarz, mający na koncie prawie 250 występów w ekstraklasie. W końcówce, w krótkim czasie, dwie żółte kartki otrzymał Tomasz Margol i siedlczanie kończyli w dziesiątkę. Wynik nie uległ już zmianie i Pogoń po raz drugi w tym sezonie musiała uznać wyższość rywali.
(mf)