4 lutego 2022

[EKSTRAKLASA] Wrócić na właściwą ścieżkę. Legia Warszawa zagra z Zagłębiem Lubin

Po 48 dniach przerwy piłkarze Legii Warszawa wracają na ligowy grunt i rozegrają pierwsze ligowe spotkanie w 2022 roku. Legioniści zmierzą się w 20. kolejce PKO BP Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin. Dla Legii będzie to dobra okazja, by zatrzeć ślady niepowodzeń z rundy jesiennej i wrócić na właściwe –…

Po 48 dniach przerwy piłkarze Legii Warszawa wracają na ligowy grunt i rozegrają pierwsze ligowe spotkanie w 2022 roku. Legioniści zmierzą się w 20. kolejce PKO BP Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin. Dla Legii będzie to dobra okazja, by zatrzeć ślady niepowodzeń z rundy jesiennej i wrócić na właściwe – zwycięskie tory.

Druga połowa poprzedniego roku to dla klubu ze stolicy trudny okres. Mimo tego, że aktualny mistrz Polski jako jedyny reprezentował nasz kraj w europejskich pucharach, to popadł w poważny kryzys ligowy. Drużyna zanotowała w sumie 13 porażek oraz 5 zwycięstw i znalazła się tym samym w strefie spadkowej. Po ostatnim meczu ligowym z Radomiakiem Radom trener Aleksandar Vuković starał się przedstawić przyczyny takiego stanu rzeczy – Na pewnych pozycjach brakuje nam trochę jakości. Na taki obraz nakłada się kilka czynników, nie tylko aspekt mentalny. On jest na tę chwilę najbardziej widoczny i nad tym mogliśmy pracować. Znaleźliśmy drużynę w cudzysłowie „leżącą na podłodze” i z tej podłogi musieliśmy ją podnosić.

fot. Mateusz Czarnecki

Diagnozując problemy Legii Warszawa w ubiegłej rundzie, często wskazywano na brak szerokiej kadry i jakości na poszczególnych pozycjach. W klubie doszło do zmian organizacyjnych w pionie sportowym, a rolę dyrektora sportowego objął Jacek Zieliński, zastępując na tym stanowisku Radosława Kucharskiego. Jeszcze wcześniej pion sportowy wspomógł Paweł Tomczyk, który ma odpowiadać głównie za skauting.

Po objęciu funkcji przez Jacka Zielińskiego zaczęto działać. Na początek sprowadzono do klubu Patryka Sokołowskiego z Piasta Gliwice, który ma wspomóc drugą linię. Patryk to zawodnik, który już w przeszłości był związany z Mazowszem oraz reprezentował barwy Legii w drużynach młodzieżowych, czy rezerwach. Po rundzie jesiennej – jeszcze w barwach Piasta – rozegrał wszystkie spotkania w pełnym wymiarze czasowym. – Potrzebujemy więcej mobilności w środku boiska oraz agresji w obronie. To zawodnik, który spełnia oba warunki, jest jednym z najlepszych środkowych pomocników w polskiej Ekstraklasie. Od kiedy trafił do Piasta Gliwice, z sezonu na sezon prezentował się coraz lepiej, ma za sobą bardzo udaną rundę jesienną, w której zdobył pięć bramek – komentował ten transfer Jacek Zieliński. Poza sprowadzeniem Patryka pozostawiono w klubie młodzieżowca – Macieja Rosołka, który był wypożyczony do pierwszoligowej Arki Gdynia. Do klubu na zasadzie wypożyczenia z Unionu Berlin powrócił także Paweł Wszołek, który ma wzmocnić prawą stronę ofensywy Legii – Mam nadzieję, że teraz nadchodzi najlepszy moment sezonu dla całej drużyny. Chwile przeżyte za trenera Vukovicia były jednymi z najpiękniejszych w mojej karierze. Zdobyłem swoje pierwsze mistrzostwo Polski, mieliśmy świetną, bardzo zgraną ekipę. Teraz śledziłem praktycznie wszystkie spotkania Legii, jestem szczęśliwy, że mogę tu wrócić – mówił po transferze do Legii Paweł Wszołek.

W klubie myślą także przyszłościowo. Legia do stolicy sprowadziła 18-letniego Ramila Mustafaeva, który dotychczas reprezentował barwy drugoligowej Stali Rzeszów, gdzie w sumie w rundzie jesiennej w 13 spotkaniach zanotował trzy bramki i jedną asystę. Ramil to młody Rosjanin, który spędził w Polsce większość swojego życia. Mieszkał w Warszawie i w wieku juniorskim reprezentował barwy GKP Targówek oraz Talentu Warszawa, a później trafił na Podkarpacie. Młody zawodnik rozpocznie treningi z pierwszą drużyną i będzie czekał na swój debiut, który może być kwestią czasu. Zawodnik nie ma jednak statusu młodzieżowca ze względu na brak polskiego paszportu. Klub pracuje nad tym, aby zawodnik otrzymał go jak najszybciej. Ramil będzie mógł rywalizować o pozycję z Pawłem Wszołkiem.

Z klubem pożegnał się z kolei Andre Martins, który na Łazienkowską trafił w sezonie 2018/19. W Legii spędził w sumie ponad trzy lata. Do gry zawsze wnosił wiele, dobrze rozgrywał piłkę i pokazywał niejednokrotnie swoją inteligencję na boisku. Drugim zawodnikiem, który opuścił stolicę, jest Kacper Kostorz. Młody napastnik przeniósł się do ligowego rywala – Pogoni Szczecin. Kostorz w Legii zagrał 15 spotkań i zdobył dwie bramki. Z klubem za porozumieniem stron kontrakt rozwiązał także Mahir Emreli, który w 33 meczach w barwach Wojskowych zanotował 11 bramek. Niejasna jest także przyszłość Luquinhasa. W kontekście brazylijskiego pomocnika mówi się o zagranicznym transferze do ligi MLS. Środkowy pomocnik Legii wielokrotnie był motorem napędowym ofensywnych akcji swojego zespołu oraz słynął z dryblingu na wysokim poziomie. Pod tym względem często znajdował się w czołówce ligowej.

fot. Mateusz Czarnecki

Dużo optymizmu w kontekście zbliżającego się spotkania z Zagłębiem Lubin i kolejnych meczów ligowych mogły wlać mecze kontrolne. Legia rozegrała w sumie pięć sparingów, zwyciężając w każdej z tych potyczek. Trzy mecze zostały rozegrane w Dubaju – z Botewem Płowdiw (2-0), FK Krasnodarem (2-1) oraz FC Rygą (2-0). Kolejne dwa już w Legia Training Centre – z GKS-em Tychy (4-0) oraz Radomiakiem Radom (4-0). Każde ze spotkań miało swój inny scenariusz, a Legia wyglądała już nieco inaczej niż na jesieni. Dużym odkryciem sezonu przygotowawczego został Jurgen Celhaka, który nie otrzymywał w rundzie jesiennej wielu szans na grę. Dobrze zaprezentował się także Szymon Włodarczyk, Igor Strzałek, Jakub Kwiatkowski czy Kacper Skwierczyński, którzy mają w dłuższej perspektywie stanowić o sile Legii. Choć najbliżej pierwszego składu jest z pewnością Włodarczyk. Do rozgrywek Ekstraklasy został jednak zgłoszony Mateusz Grudziński z rocznika 2000.

W kontekście okresu przygotowawczego należy także zwrócić uwagę na Artura Jędrzejczyka czy Bartosza Kapustkę. Obaj są na innym etapie powrotu do gry. Dla przypomnienia – Bartosz Kapustka w lipcu ubiegłego roku nieszczęśliwie zerwał więzadło krzyżowe i powoli wraca do treningów z piłką. W międzyczasie przedłużył także obowiązujący kontrakt z Legią do 30 czerwca 2023 roku. Z kolei Artur Jędrzejczyk doznał złamania obojczyka w spotkaniu z Jagiellonią Białystok i jego powrót także jest kwestią czasu. Do gry na pewno nie powróci jeszcze Joel Abu Hanna, który w meczu reprezentacji Izraela uszkodził łąkotkę oraz Yuri Ribeiro, który w styczniu przeszedł operację usunięcia wyrostka robaczkowego.

Trener Vuković po meczu kontrolnym z Radomiakiem Radom mówił, że ma do dyspozycji szeroką kadrę i odpowiednią jakość w zespole. Podkreślał też jednak rolę rywalizacji w drużynie – Mamy zarys i pomysł tego, jak chcemy, żeby wyglądał skład. Najważniejsza jest jednak stała rywalizacja. Zawodnicy muszą wiedzieć, że ciężką pracą na treningach i dobrą dyspozycją meczową, mogą wywalczyć sobie miejsce w jedenastce. Potrzebujemy wewnętrznej rywalizacji, żeby cały czas się poprawiać. Tylko ta droga jest dobra. Każdy musi wiedzieć, że na swojej pozycji ma wartościowego konkurenta. Wówczas dyspozycja naszych piłkarzy będzie najwyższa.

fot. Mateusz Czarnecki


W rozpoczynającej się rundzie Legioniści z pewnością będą musieli być zdecydowanie skuteczniejsi i strzelać więcej bramek, gdyż nie zdarza się często, aby Legia więcej bramek traciła, niż strzelała, a to miało miejsce w poprzedniej rundzie. Legia straciła 30 bramek, strzelając przy tym zaledwie 19. Choć drużyna oddawała średnio 4,72 strzałów celnych na mecz, co dało jej wysokie miejsce w ujęciu wszystkich drużyn PKO BP Ekstraklasy, to nie przełożyło się to na skuteczne wykończenie.

Zawodnikami, którzy mogą wnieść do gry Wojskowych dużo są na pewno Josue, Muci czy Sokołowski, który całkiem dobrze radził sobie w spotkaniach kontrolnych oraz w poprzedniej rundzie w barwach Piasta Gliwice. Pod znakiem zapytania stoi dyspozycja Pawła Wszołka, gdyż nie rozegrał on po transferze z Legii ani jednego spotkania w Bundeslidze, a do Warszawy trafił stosunkowo niedawno. Pytanie, czy Wszołek pojawi się z ławki już w piątkowym meczu z Zagłębiem Lubin, czy trener Vuković jeszcze poczeka. Zawodnik jest gotowy do gry, a my nie potrzebujemy dłuższego czasu, aby wkomponować go do zespołu. Jedyną kwestią jest rywalizacja o miejsce w składzie. Każdy nowy zawodnik musi udowodnić swoją jakość na boisku. Na miejsce w składzie trzeba sobie zapracować. Z Pawłem jest o tyle łatwiej, że my go dobrze znamy i wiemy, co potrafi. Zawodnik jest w dobrej dyspozycji fizycznej i potrzebuje tylko rytmu meczowego – mówił po meczu kontrolnym z Radomiakiem trener Legii.

Z reguły runda wiosenna bywa dla każdej drużyny trudniejsza, bo jedni walczą o puchary, a inny o utrzymanie w lidze. Biorąc pod uwagę obecną sytuację mistrza Polski, będzie on raczej celował w spokojne utrzymanie w lidze oraz ewentualnie zwycięstwo w Pucharze Polski, które mogłoby dać przepustkę do europejskich pucharów. Do utrzymania potrzeba jednak punktów, a do tego Legii powinno wystarczyć ich 34, co zazwyczaj w systemie z 18 zespołami dawało utrzymanie. Aby jednak mieć gwarancję utrzymania, trzeba zdobyć 41 punktów. Najbliższa okazja na pierwsze „oczka” w 2022 roku nadarzy się już w piątek. Legia w ramach 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy zagra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.

Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:30. Transmisja meczu dostępna w Canal+ Sport.

autor: Paweł Pyskaty