Mocne wejście Radomiaka
Nasz pierwszoligowy jedynak z Radomia na inaugurację Fortuna 1 Ligi rozbił beniaminka z Łodzi, w którego składzie znajduje się tuzin byłych graczy z ekstraklasy.
Gdy już po pięciu minutach nadal groźny Marcin Robak pokonał Kochalskiego, wydawało się, że w tym meczu gospodarze, grający na gościnnym stadionie w Pruszkowie, mogą mieć kłopoty. I rzeczywiście gra w pierwszej połowie nie układała się zbyt pomyślnie a wynik mógł być jeszcze bardziej niekorzystny.
Jednak podopieczni trenera Banasika po przerwie wyszli jakby odmienieni. Podeszli pod rywala wysoko i już w 46’ wyrównali (Karol Angielski) wykorzystując błąd obrońców Widzewa. Nie przejmując się wielkimi nazwiskami przeciwnika, odbierali im piłkę jeszcze daleko przed własnym polem karnym, aby w trzy minuty później było znowu O’Karol, tym razem Podliński. Piłkarze radomscy zupełnie przejęli inicjatywę, wchodząc w trzyosobową defensywę łodzian jak w masło, a strzał Leandro w 76’, zdejmujący pajęczynę z okienka łódzkiej bramki był palce lizać i wywołał promienny uśmiech „Pana Sławka”, prezesa Radomiaka. Również poezją Miłosza, tyle że Kozaka, była czwarta bramka w czasie doliczonym, którą po raz kolejny ośmieszył kiepsko spisującego się w tym dniu bramkarza gości. 4:1 na inaugurację w stylu, który wskazuje na dobre przygotowanie radomian do tegorocznych pandemicznych rozgrywek.
(js)