22 sierpnia 2019

Na razie tylko Znicz…

   W 5. kolejce drugiej ligi, czwarte zwycięstwo odnieśli piłkarze Znicza Pruszków. Tym razem podopieczni trenera Andrzeja Prawdy wygrali z Gryfem Wejherowo. Czwarty raz przegrała za to Legionovia, która we Wronkach nie sprostała rezerwom Lecha. Jeden punkt do Siedlec przywiozła Pogoń; siedlczanie zremisowali w Krakowie z Garbarnią.  

  Znicz Pruszków wygrał na swoim boisku z Gryfem Wejherowo 2:1. Piłkarze z Pruszkowa po pięciu kolejkach II ligi mają na koncie 12 punktów i razem ze Stalą Rzeszów prowadzą w tabeli. Znicz rozpoczął sezon znakomicie, wyjazdowe zwycięstwa z GKS-em Katowice 3:1 i Pogonią Siedlce 1:0 oraz pokonanie na swoim stadionie Stali Stalowa Wola 4:1 rozbudziły apetyty kibiców z Pruszkowa. Dobrego nastroju miejscowym nie zmąciła nawet porażka z Resovią 0:3. Przed meczem z Gryfem, faworytem był Znicz, chociaż zespół z Wejherowa tylko z pozoru wydawał się łatwym przeciwnikiem. Niska pozycja w tabeli (przedostatnie miejsce) nie odzwierciedla wcale umiejętności piłkarzy Gryfa i jak przyznał trener Znicza – Andrzej Prawda, rywal zaprezentował się z bardzo dobrej strony i był równorzędnym przeciwnikiem dla drużyny z Pruszkowa. W Gryfie wystąpiło aż sześciu byłych piłkarzy stołecznych klubów, pięciu grało kiedyś w Legii Warszawa: Dawid Leleń, Bartosz Gęsior, Mateusz Majewski, Maciej Prusinowski oraz Marcin Burkhardt, a Tomasz Wojcinowicz w poprzednim sezonie był jeszcze piłkarzem Ursusa (podobnie jak Maciej Prusinowski). Prowadzenie dla Znicza w pierwszej połowie uzyskał Patryk Czarnowski. Po zmianie stron wyrównał Maksymilian Hebel, ale pięć minut później do bramki rywali trafił Paweł Moskwik i trzy punkty zostały w Pruszkowie.

  Legionovia przegrała we Wronkach z rezerwami Lecha Poznań 1:2. Kolejorz objął prowadzenie już w 3. minucie po akcji dwóch piłkarzy z kadry ekstraklasowego Lecha. Znakomite prostopadłe podanie Tymoteusza Klupsia wykorzystał Rosjanin Timur Żamaletdinow i z bliska pokonał bramkarza Legionovii – Pawła Błesznowskiego. Po stracie gola Legionovia ruszyła do ataku i w 24. minucie była bliska powodzenia. Piłkę na prawej flance przechwycił Mateusz Małek, zagrał do Karola Podlińskiego, ale napastnikowi z Legionowa zabrakło precyzji. Nasi piłkarze mieli inicjatywę, a lechici próbowali grać z kontry. Po jednej z nich tuż przed polem karnym Legionovii nieprzepisowo powstrzymany został Paweł Tupaj. Z rzutu wolnego strzelał Jakub Moder, ale skuteczną interwencją popisał się Paweł Błesznowski. Tuż przed przerwą, na dwudziestym metrze przed bramką Lecha faulowany był bardzo aktywny w tym meczu Mateusz Małek. Kapitan Legionovii Patryk Koziara dośrodkował w pole karne, piłkę z linii końcowej zgrywał Kacper Będzieszak, a gapiostwo rywali wykorzystał Bartosz Waleńcik i było 1:1. W drugiej połowie, mimo wielu okazji z obu stron padła tylko jedna bramka, niestety dla Lecha. Szybko rozegrany rzut wolny zaskoczył defensorów Legionovii i Timur Żamaletdinow trafiając do siatki po raz drugi, ustalił wynik meczu na 2:1 dla gospodarzy.

  Pogoń Siedlce zremisowała w Krakowie z Garbarnią 0:0. Dużą aktywnością w tym meczu wykazywał się kapitan siedlczan – Adam Pazio, który bardzo chciał zrehabilitować sie za niewykorzystany rzut karny w poprzedniej kolejce. W 13. minucie Pazio dośrodkował w pole karne, ale obrońcy Garbarni uprzedzili napastników z Siedlec i wybili piłkę. Za chwilę po kolejnym zagraniu kapitana Pogoni zablokowany został Kamil Walków. Kilka minut później groźnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Bartosz Brodziński, jednak golkiper z Krakowa Aleksander Kozioł nie dał się zaskoczyć. Gospodarze w pierwszej połowie nie potrafili stworzyć żadnej groźniejszej sytuacji pod bramką Pogoni, a jedyny strzał w tej części gry Jakuba Kowalskiego był bardzo niecelny. Po zmianie stron dobrej okazji dla gości nie wykorzystał Kamil Walków. W rewanżu na bramkę siedlczan strzelali Grzegorz Marszalik oraz Bartłomiej Mruk, jednak stojący między słupkami Piotr Smołuch wybijał piłkę na róg. Od 60. minuty Pogoń grała w dziesiątkę. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Damian Mosiejko. Po stracie zawodnika siedlczanie skupili się na defensywie i utrzymali remis do ostatniego gwizdka.

 (mf)