Nasi drugoligowcy walczą!
Bardzo dobrze spisały się nasze drużyny w 28. kolejce II ligi. Cenne zwycięstwo w Rzeszowie odniósł Znicz Pruszków, wygrała też Pogoń Siedlce, która podejmowała Elanę Toruń, a Legionovia na swoim boisku zremisowała z walczącą o awans do I ligi Resovią.
Znicz Pruszków wygrał na wyjeździe ze Stalą Rzeszów 2:1. Początek meczu należał do Stali. W 15. minucie miejscowi próbowali wymusić rzut karny, jednak sędzia nie dał się nabrać. Dziesięć minut później po główce Radosława Sylwestrzaka dobrze spisał się bramkarz Znicza – Piotr Misztal. Groźnie strzelał też były zawodnik Polonii Warszawa – Krystian Pieczara, ale nie trafił do siatki. Znicz przebudził się w drugiej połowie. Spod opieki rywali uwolnił się Bartosz Nowicki, zagrał w pole karne, a piłkę do własnej bramki skierował Sylwestrzak. Rzeszowianie wyrównali po golu najlepszego w ich szeregach Damiana Michalika, ale ostatnie słowo w tym meczu należało do drużyny z Mazowsza. Znakomitym uderzeniem z woleja popisał się Marcin Rackiewicz i Znicz zgarnął trzy punkty,
Pogoń Siedlce pokonała u siebie Elanę Toruń 3:1. Siedlczanie ruszyli do ataku tuż po pierwszym gwizdku. Kamil Walków podał do Macieja Firleja, a ten z dystansu huknął nad bramką. Następnie po zagraniu Tomasza Wełny, Oskar Repka posłał piłkę nad poprzeczką. Ten sam zawodnik próbował zaskoczyć bramkarza rywali po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Adama Mójty. Później inicjatywę przejęli goście, jednak akcje Bartosza Machaja, Mariusza Kryszaka i Filipa Kozłowskiego również nie przyniosły efektu. Bramki w tym spotkaniu padły dopiero po zmianie stron. Maciej Firlej i Oskar Repka wyregulowali celowniki i w odstępie pięciu minut trafili do siatki. Elana złapała kontakt po strzale Dominika Kościelniaka, ale trzeci gol dla Pogoni zdobyty przez Kacpra Falona przesądził o losach meczu.
Legionovia zremisowała na swoim stadionie z Resovią 0:0. Gospodarze zaatakowali po kwadransie. Michał Bajdur zacentrował w pole karne rywali, lecz Karola Podlińskiego uprzedzili rzeszowscy obrońcy wybijając piłkę za linię końcową. Groźnie było też z drugiej strony boiska, gdzie dopiero interwencja bramkarza Legionovii – Damiana Podleśnego uratowała miejscowych od utraty gola. W drugiej połowie zagranie bardzo aktywnego Piotra Maślanki próbował wykorzystać Andrzej Trubeha, ale główkował nad poprzeczką. W końcówce jeszcze jedną groźną akcję przeprowadzili zawodnicy wprowadzeni z ławki rezerwowych. Kacper Będzieszak uruchomił Mateusza Małka, jednak stojący w bramce rzeszowskiej drużyny – Marceli Zapytowski wybił piłkę nad poprzeczką i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
(mf)