13 sierpnia 2018

Niezła gra, punktów brak…

  Po raz kolejny żadnej z mazowieckich drużyn grających w drugiej lidze nie udało się wygrać. Po bardzo emocjonujących meczach, w których zmarnowano … cztery z siedmiu podyktowanych rzutów karnych, Znicz Pruszków oraz Radomiak schodziły z boiska pokonane. Pierwsze bramki w sezonie strzeliła Pogoń Siedlce, lecz wystarczyły one tylko do zdobycia jednego punktu. Siedlczanie na trafienie w drugiej lidze czekali 337 minut!

   Rozgrywane w Pruszkowie spotkanie Znicza z Błękitnymi Stargard rozpoczęło się od prowadzenia gości. W 6. minucie Przemysław Brzeziański przelobował niezbyt dobrze ustawionego Piotra Misztala. Gospodarze starali się odrobić stratę jeszcze przed przerwą, ale najpierw dobrze zapowiadającą się akcję Patryka Kubickiego przerwał sędzia, aby pokazać żółtą kartkę jednemu z zawodników Błękitnych, a w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Dariusz Zjawiński nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali – Mariuszem Rzepeckim. Dwie minuty po zmianie stron, w polu karnym piłkę dotknął ręką jeden z graczy Znicza i goście mieli jedenastkę. Golkiper z Pruszkowa wyczuł intencje kapitana Błękitnych – Grzegorza Rogali i obronił jego strzał. W 50. minucie obrońca gospodarzy – Adrian Rybak obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i nasza drużyna musiała grać w dziesiątkę. Mimo osłabienia Znicz atakował, a wprowadzony na boisko po przerwie Karol Podliński w 70. minucie wywalczył rzut karny dla podwarszawskiej ekipy. Niestety Paweł Tarnowski nie trafił w bramkę. Dwie minuty później ponownie w polu karnym Błękitnych sfaulowany został Patryk Kubicki. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Adrian Małachowski i pewnym strzałem w lewy róg pokonał Mariusza Rzepeckiego doprowadzając do remisu. W 82. minucie arbiter podyktował czwarty już rzut karny w tym pojedynku. Tym razem faulował kapitan Znicza – Piotr Klepczarek, który przy tej okazji otrzymał też drugą żółtą kartkę i nasz zespół do końca meczu musiał radzić sobie w dziewięcioosobowym składzie. Jedenastkę dla Błękitnych wykorzystał urodzony w Radomiu – Piotr Kurbiel i drużyna ze Stargardu wygrała ostatecznie 2:1.   
   Sporo emocji, szczególnie w końcówce meczu, było też w Grudziądzu, gdzie Olimpia podejmowała Radomiaka. Już w 11. minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić jeden z kluczowych piłkarzy w radomskim zespole – Brazylijczyk Leandro. Najlepszą okazję do zdobycia gola nasi piłkarze mieli w 26. minucie. Michał Suchanek podał do Patryka Mikity, napastnik Zielonych dobrze uderzył głową, ale świetnie spisał się bramkarz Olimpii – Wojciech Muzyk. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. W 56. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Z rzutu karnego podyktowanego za faul Michała Grudniewskiego na byłym reprezentancie Polski – Marcinie Kaczmarku, bramkę dla zespołu z Grudziądza zdobył pochodzący z Armenii – Awghan Papikjan. W doliczonym czasie gry sędzia jeszcze dwa razy wskazywał na „wapno”. Najpierw szansę do podwyższenia wyniku miała Olimpia, po tym jak Portugalczyk – Bruno Luz nieprzepisowo powstrzymał Dariusza Kamińskiego. Strzał z jedenastki Roberta Ziętarskiego obronił jednak bramkarz Radomiaka – Mateusz Kochalski. Kilka chwil później do remisu mogli doprowadzić radomianie. Po faulu Adriana Bielawskiego na Damianie Szuprytowskim, sędzia podyktował rzut karny dla Zielonych. Niestety strzał Łukasza Pietronia obronił Wojciech Muzyk i Olimpia wygrała 1:0 inkasując komplet punktów.
  Pogoń Siedlce zremisowała na wyjeździe z Rozwojem Katowice 2:2. Od początku meczu gospodarze przejęli inicjatywę. W 17. minucie najbardziej doświadczony w szeregach Rozwoju – Tomasz Wróbel dośrodkował z rzutu wolnego, a Przemysław Gałecki efektownym uderzeniem głową pokonał bramkarza Pogoni. Siedlczanom do przerwy nie udało się skutecznie odpowiedzieć, chociaż stworzyli kilka groźnych akcji pod bramką rywala. Dwie minuty po przerwie po raz kolejny znakomitym prostopadłym podaniem popisał się, mający na koncie prawie 200 występów w Ekstraklasie Tomasz Wróbel, a akcję wykończył Damian Niedojad, który ograł jeszcze bramkarza i posłał piłkę do siatki. Trener Pogoni Paweł Sikora zareagował dokonując trzech roszad w składzie. Na boisku pojawili się: Sebastian Krawczyk, Andrzej Rybski oraz Paweł Garyga i nasza drużyna zabrała się do odrabiania strat. W 67. minucie kontratak siedlczan wyprowadził Adrian Paluchowski, podał do Kamila Walkowa, a ten wyszedł sam na sam z golkiperem Rozwoju Bartoszem Golikiem i strzelił kontaktowego gola. Trzy minuty później było już 2:2. Tym razem z asysty Pawła Garygi skorzystał Adrian Paluchowski i płaskim strzałem doprowadził do wyrównania. Siedlczanie nadal atakowali, lecz zabrakło im szczęścia. Najpierw od utraty trzeciego gola po strzale Andrzeja Rybskiego rywali uratował bramkarz, a w doliczonym czasie gry po rzucie wolnym z około dwudziestu metrów wykonywanym przez Lucasa Guedesa piłka przeleciała nad poprzeczką.
(mf)