28 października 2019

Odwrót Mazowsza

  W drugiej lidze przegrały wszystkie drużyny z Mazowsza. To już drugi taki przypadek w tym sezonie (poprzednio zdarzyło się tak w siódmej kolejce rozgrywanej 31 sierpnia i 1 września). Po kolejnych porażkach Znicz Pruszków zwiększył stratę do czołówki, a w strefie spadkowej obok Legionovii znalazła się Pogoń Siedlce.

 Pogoń Siedlce przegrała w Katowicach z GKS-em 1:2. Przed rozpoczęciem spotkania nagrodzono byłego piłkarza katowickiego klubu – Jana Furtoka zaliczając go do grona stu najlepszych piłkarzy w historii reprezentacji Polski. Mecz rozpoczął się od ataków Gieksy. Rywale stwarzali zagrożenie pod bramką Pogoni po rzutach rożnych. W 7. minucie Adrian Błąd strzelał sprzed pola karnego, ale piłka po rykoszecie wylądowała na bramce. Siedlczanie odpowiedzieli uderzeniami z dystansu Bartosza Wiktoruka oraz Kacpra Falona, z którymi poradził sobie golkiper rywali – Bartosz Mrozek. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 21. minucie. Strzelał Adrian Błąd, piłkę w polu karnym trącił głową Dawid Rogalski i było 1:0. Po pół godzinie gry Jakub Habusta z GKS-u sfaulował w polu karnym Macieja Firleja, sędzia wskazał na wapno a dodatkowo pokazał Czechowi czerwoną kartkę. Jedenastkę wykorzystał Adam Mójta i do przerwy było 1:1. W drugiej połowie dobrych sytuacji dla zespołu z Siedlec nie wykorzystali Marcin Kozłowski oraz Kacper Skibicki. Zemściło się to w końcówce. W 85. minucie po zagraniu ręką przed polem karnym sędzia podyktował rzut wolny dla Gieksy. Centra Szymona Kiebzaka trafiła do Arkadiusza Jędrycha, a były zawodnik Pogoni zdobył drugiego gola dla rywali.

  Znicz Pruszków przegrał na swoim boisku z Górnikiem Polkowice 2:4. Mecz w Pruszkowie rozpoczął się z prawie czterdziestominutowym opóźnieniem z powodu gęstej mgły nad stadionem. Oczekiwanie na rozpoczęcie spotkania chyba trochę uśpiło zawodników, bo gra na początku była senna. Z czasem Znicz próbował podkręcać tempo. Najpierw Paweł Moskwik zagrał do Pawła Tarnowskiego, ale ten uderzył za wysoko, a w 20. minucie Maciej Machalski trafił w poprzeczkę. Po pół godzinie zaatakowali goście. Michał Bednarski wystawił piłkę piętą, a Marek Opałacz umieścił ją w siatce. Górnicy poszli za ciosem i trzy minuty później podwyższyli wynik po główce Mariusza Szuszkiewicza. Ten sam zawodnik w 40. minucie po raz kolejny pokonał bramkarza Znicza i do przerwy ekipa z Polkowic prowadziła już 3:0. W drugiej połowie mgła nadal bardzo utrudniała widoczność i po dziesięciu minutach arbiter znowu przerwał mecz na pół godziny. Po wznowieniu gry gospodarze zdobyli gola po pewnie wykonanym rzucie karnym przez Macieja Machalskiego. W końcówce kontaktową bramkę dla gospodarzy uzyskał Dariusz Zjawiński, ale w doliczonym czasie zwycięstwo Górnika przypieczętował Michał Bednarski. We wtorek 29 października w zaległym meczu Znicz Pruszków zagra na swoim stadionie z Garbarnią Kraków.

  Legionovia przegrała na wyjeździe z Błękitnymii Stargard 1:2. Gospodarze od początku atakowali. Pierwszą groźną akcję zainicjował Patryk Paczuk (pozyskany latem przez Błękitnych z … Legionovii), ale strzał został zablokowany przez obrońców. Piłkarze z Legionowa mogli zdobyć gola po błędzie bramkarza rywali – Mariusza Rzepeckiego. Źle wybita piłka trafiła pod nogi stojącego przed polem karnym Patryka Koziary, ale uderzenie z dystansu kapitana Legionovii nie trafiło do siatki. Błękitni objęli prowadzenie w 11. minucie po strzale wychowanka Juniora Radom – Piotra Kurbiela. Kolejna akcja byłych piłkarzy z Mazowsza grających teraz w barwach Błękitnych (Paczuka i Kurbiela) w 40. minucie zakończyła się strzałem tuż obok słupka i do przerwy miejscowi prowadzili 1:0. Początek drugiej połowy także należał do ekipy ze Stargardu. Kilka razy od utraty gola Legionovię ratował bramkarz – Paweł Błesznowski. W 75. minucie golkiper gości był już jednak bezradny i przegrał  pojedynek sam na sam z najlepszym na boisku Piotrem Kurbielem. Legionowianie odpowiedzieli szybko kontaktowym golem Eryka Więdłochy. Do remisu mógł doprowadzić debiutujący w podwarszawskim zespole, pozyskany w ubiegłym tygodniu Szwajcar z bośniackimi korzeniami – Ensar Hajrović, ale po jego strzale znakomicie spisał się bramkarz gospodarzy Mariusz Rzepecki.

 

(mf)