12 czerwca 2017

Radomiak dalej od I ligi

  Radomiak w pierwszym meczu barażowym o awans do I ligi, przegrał na wyjeździe z Bytovią aż 0:4. Gospodarze, mający w składzie kilku doświadczonych zawodników z ekstraklasową przeszłością (Krzysztof Bąk - były zawodnik Polonii Warszawa, czy Jakub Wilk - mistrz Polski z Lechem Poznań) byli faworytami tego spotkania, ale wynik przeszedł in minus najśmielsze oczekiwania gości.

  Radomianie zaczęli odważnie, jednak szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Po rzucie wolnym, nieatakowany przez nikogo Hiszpan Francisco Gonzalez już w 11. minucie, po raz pierwszy pokonał Adriana Szadego. Bramkarz Radomiaka, (który miał rozpocząć mecz na ławce rezerwowych, jednak po kontuzji jakiej doznał na rozgrzewce Piotr Banasiak, musiał zająć jego miejsce między słupkami), nie był w niedzielę odpowiednio skoncentrowany. Zaowocowało to niestety utratą dwóch kolejnych bramek. Padły one niemal w takich samych okolicznościach. Dwa dośrodkowania z rzutów rożnych, brak zdecydowania radomskiej defensywy i najpierw Mateusz Klichowicz, a następnie kolejny były piłkarz stołecznej Polonii – Janusz Surdykowski z bliska wpakowali piłkę do siatki. Bytovia oddając zaledwie cztery strzały, już do przerwy prowadziła 3:0.
Radomianie, zmotywowani w szatni przez trenera Roberta Podolińskiego, drugą połowę znowu rozpoczęli z animuszem. Brazylijczyk Leandro i Mateusz Stąporski (który w I połowie miał najlepszą okazję do zdobycia bramki, ale trafił tylko w słupek), byli coraz bliżej powodzenia. Jednak znakomicie w bramce Bytovii spisywał się Michał Szromnik. Co ciekawe, on również zastępował na tej pozycji podstawowego golkipera bytowian – Gerarda Bieszczada, który nie spodziewając się, że jego drużyna będzie musiała po sezonie rozgrywać mecze barażowe … zaplanował na ten dzień swój ślub. Grający z dużym wyczuciem Szromnik, podczas jednej z interwencji doznał w 65. minucie kontuzji i między słupkami pojawił się trzeci bramkarz miejscowych, pochodzący z pobliskiego Lęborka – Mateusz Oszmaniec. Ale on również nie dał się zaskoczyć i zachował do końca spotkania czyste konto, a zawodnicy z Bytowa zdobyli jeszcze jednego gola. Po akcji lewą stroną boiska znowu piłkę dostał, stojący tuż przed bramką Radomiaka, Janusz Surdykowski i ustalił wynik meczu na 4:0. Mecz rewanżowy w Radomiu, w niedzielę 18 czerwca o godzinie 16.

(mf)