7 maja 2018

Radomiak lepszy od Znicza, coraz trudniejsza sytuacja Legionovii

W 29. kolejce II ligi doszło do derbów Mazowsza, Radomiak podejmował na swoim boisku Znicz Pruszków.

  Gospodarze od samego początku zdecydowanie ruszyli do ataku. Już pierwsza akcja po rozpoczęciu gry przyniosła Zielonym rzut rożny. Po centrze z narożnika, z ostrego kąta strzelał Jakub Rolinc, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Po kilku chwilach z dystansu uderzał Peter Mazan, ale również niecelnie. Po 20 minutach radomianie potwierdzili przewagę golem. Duży udział przy tym trafieniu miał… chłopiec podający piłki, który znakomicie wywiązał się z założeń taktycznych nakreślonych przez trenera Grzegorza Opalińskiego. Szkoleniowiec Radomiaka przed meczem przeprowadził odprawę nie tylko z piłkarzami, ale też z młodymi adeptami futbolu zaangażowanymi przy tym spotkaniu, prosząc ich o bardzo szybkie podawanie piłek po wyjściu ich na aut. Tak też się stało w sytuacji, która przyniosła radomianom prowadzenie. Damian Jakubik błyskawicznie wznowił grę zza linii bocznej boiska, zaskakując tym defensywę Znicza. Do mocno rzuconej piłki dopadł Brazylijczyk Leandro, popędził prawym skrzydłem i strzałem w krótki róg pokonał Dominika Kalinowskiego. Bramkarz z Pruszkowa był też w sporych opałach pięć minut później. Po złapaniu piłki podanej mu przez swojego obrońcę, sędzia podyktował rzut wolny dla Radomiaka. Bomba Leandro nie przebiła jednak muru rywali stojącego na linii bramkowej. Po okresie naporu miejscowych, do głosu zaczęli wreszcie dochodzić piłkarze spod Warszawy. W 30. minucie na zaskakujące uderzenie z trzydziestu metrów zdecydował się Paweł Tarnowski. Piłka skozłowała tuż przed Hubertem Gostomskim i wpadła do siatki. Do przerwy, po całkiem niezłym widowisku było 1:1. Po zmianie stron zaatakował Znicz. Groźnie na bramkę Radomiaka strzelali Piotr Klepczarek oraz Mateusz Machalski. Wydawało się, że coraz lepiej grający goście są w stanie przechylić to spotkanie na swoją korzyść, jednak to Radomiak okazał się skuteczniejszy. W 77. minucie akcję spod własnej bramki rozpoczął Hubert Gostomski, piłka trafiła pod nogi Petera Mazana, a Słowak uderzył sprzed pola karnego. Niezbyt dobrze ustawionego golkipera Znicza oślepiło jeszcze zachodzące akurat słońce i było 2:1. W końcówce zespół z Pruszkowa próbował doprowadzić do wyrównania, lecz szarża Patryka Czarnowskiego nie przyniosła efektu i Radomiak zainkasował komplet punktów.

Legionovia przystąpiła do meczu z Gryfem Wejherowo pod wodzą Bartosza Tarachulskiego. Po dymisji trenera Roberta Pevnika, w podwarszawskim klubie postawiono na byłego znakomitego piłkarza m.in. Polonii Warszawa i Pogoni Siedlce (w której nowy szkoleniowiec najpierw pracował w roli asystenta, a w rundzie jesiennej obecnego sezonu też jako tymczasowy pierwszy trener). Mecz w Legionowie lepiej rozpoczęli goście. Już w 3. minucie Maciej Koziara odegrał piłkę do znajdującego się przed polem karnym Piotra Okuniewicza, a ten ładnym strzałem w okienko dał Gryfowi prowadzenie. Gospodarze odpowiedzieli bardzo szybko. Dziesięć minut później Mateusz Leleno wykorzystał asystę Wojciecha Szumilasa i było 1:1. Po pół godzinie gry, z powodu kontuzji boisko opuścił jeden z liderów wejherowskiej drużyny Maciej Koziara, a jego miejsce zajął Jacek Wicon, który jeszcze przed przerwą wpisał się na listę strzelców. Po rzucie rożnym, w zamieszaniu w polu karnym piłka odbiła się od głowy jednego z obrońców i wyszła na przedpole. Tam dopadł do niej rezerwowy piłkarz Gryfa i mocnym strzałem posłał ją do siatki. W drugiej połowie tego pojedynku emocji także nie brakowało. W 57. minucie wychodzącego na dobrą pozycję napastnika Legionovii Grzegorza Mazurka, nieprzepisowo powstrzymał Krzysztof Wicki, który był już wcześniej ukarany żółtą kartką. Sędzia bez wahania pokazał mu drugie żółtko i wejherowianie zostali w dziesięcioosobowym składzie. Nasi piłkarze próbowali atakować, jednak goście zwarli szyki, grali bardzo konsekwentnie w defensywie i nie dali się zaskoczyć. Wynik meczu nie uległ już zmianie, Gryf wygrał 2:1 i odskoczył od strefy spadkowej. Legionowianie niestety „umocnili się” na przedostatnim miejscu w tabeli i do bezpiecznej lokaty tracą już 11 punktów. Na pięć kolejek przed końcem sezonu, w tabeli prowadzi GKS 1962 Jastrzębie (58 pkt.). Grupę pościgową tworzą: Warta Poznań (51 pkt.), ŁKS Łódź i Radomiak (po 50 pkt.). Znicz jest dwunasty (35 pkt.) a Legionovia siedemnasta (23 pkt.). Następna kolejka II ligi odbędzie się już w najbliższą środę (9 maja). Znicz Pruszków podejmie na swoim boisku Garbarnię Kraków, Legionovia na wyjeździe zmierzy się z Błękitnymi Stargard, a w meczu kolejki Radomiak zagra w Łodzi z ŁKS-em.
 (mf)