28 maja 2018

Sądny dzień przed drugoligowcami

   Dopiero w ostatniej kolejce II ligi rozstrzygną się losy walczącego o awans Radomiaka i broniącego się przed spadkiem Znicza Pruszków.

   W przedostatniej kolejce Radomiak zaledwie zremisował na swoim boisku z dużo niżej notowaną Wisłą Puławy 2:2, ale dzięki remisowi Garbarni Kraków z Wartą Poznań 1:1, radomianie utrzymali czwarte miejsce w tabeli. Mecz w Radomiu lepiej rozpoczęli goście, obejmując prowadzenie już w 8. minucie. Bardzo sprytnie rozegrany rzut rożny całkowicie zaskoczył radomską defensywę. Piłka jak po sznurku wędrowała między zawodnikami Wisły i trafiła ostatecznie do znajdującego się na szesnastym metrze Niemca – Niklasa Zulciaka, a ten precyzyjnym strzałem w okienko pokonał Artura Halucha. Radomski golkiper ponownie był w opałach pięć minut później, po kolejnym bardzo dobrym uderzeniu z dystansu. Tym razem jednak wyciągnął się jak struna i zdołał złapać piłkę. W 18. minucie, po szarży  lewą stroną  boiska, Damian Szuprytowski dośrodkował w pole karne i trafił w rękę zawodnika z Puław – Jakuba Poznańskiego. Arbiter po konsultacji z asystentem wskazał na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Brazylijczyk Leandro i pewnym strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania. W 33. minucie puławianie zdobyli drugiego gola. Na lewym skrzydle z obrońcami Radomiaka zabawił się Robert Hirsz, dograł piłkę do zupełnie niepilnowanego Niklasa Zulciaka i wiślacy znowu prowadzili. Na szczęście radomianie byli w stanie błyskawicznie odpowiedzieć. Mateusz Pielach sfaulował pod bramką Wisły rozpędzonego Brazylijczyka Leandro, a ten po chwili wykorzystał kolejny rzut karny dla gospodarzy. Pierwsza część meczu zakończyła się remisem 2:2. Po przerwie nad Radomiem przeszła burza. Obfite opady deszczu utrudniały grę zawodnikom. Nasi piłkarze próbowali atakować, jednak brakowało im precyzji. Groźnie na bramkę Sebastiana Madejskiego strzelał Słowak – Peter Mazan, a po uderzeniu Nigeryjczyka Agu piłkę z linii bramkowej wybił Bartosz Sulkowski. W 79. minucie bardzo bliski powodzenia był Damian Szuprytowski, ale w ostatniej chwili został powstrzymany przez jednego z obrońców Wisły, który z poświęceniem rzucił mu się pod nogi blokując strzał. Szturm zespołu z Radomia trwał do samego końca tego pojedynku. Nie przyniósł jednak efektu i mecz zakończył się podziałem punktów.
    Derbowy pojedynek Legionovii ze Zniczem Pruszków był bardzo istotny dla układu dolnych regionów tabeli. Legionowscy piłkarze, którzy już zostali zdegradowani do III ligi mogli pociągnąć za sobą ekipę z Pruszkowa. Gościom tylko zwycięstwo w tym meczu dawało przedłużenie szans na utrzymanie w drugiej lidze. W 15. minucie Znicz miał znakomitą sytuację do zdobycia gola, jednak po zagraniu z rzutu rożnego, strzał głową Pawła Tarnowskiego nieznacznie minął bramkę Legionovii. Z upływem czasu coraz większe opady deszczu utrudniały poczynania piłkarzom. Trudniej było o dokładne podania, a grą często kierował przypadek. Po dwudziestu minutach z boiska musiał zejść środkowy obrońca Legionovii, pochodzący ze Słowenii Klemen Nemanič, który w walce o piłkę rozbił sobie głowę po starciu z jednym z napastników rywali. Pierwszy gol w tym spotkaniu padł w 35. minucie. Bardzo aktywny Patryk Kubicki dograł do Karola Podlińskiego, a napastnik Znicza pewnym strzałem uzyskał prowadzenie dla gości. W doliczonym czasie do pierwszej połowy przed utratą drugiego gola, Legionovię uratował bramkarz – Mateusz Kochalski, powołany kilka dni temu ponownie do reprezentacji Polski U-20. W 75. minucie, po dalekim wyrzucie piłki z autu, najwięcej zimnej krwi w polu karnym Legionovii zachował Paweł Tarnowski i z bliska posłał piłkę do siatki, ustalając wynik meczu na 2:0 dla pruszkowian. W ostatniej kolejce Znicz podejmie na swoim boisku ROW 1964 Rybnik i wygrywając zapewni sobie utrzymanie w drugiej lidze. Znajdujące się bezpośrednio przed drużyną z Pruszkowa: Stal Stalowa Wola i MKS Kluczbork, za tydzień zmierzą się ze sobą na stadionie w Boguchwale. Jeżeli Znicz zdobędzie trzy punkty to na pewno wyprzedzi w tabeli jednego z tych rywali. Po 33. kolejce prowadzą GKS 1962 Jastrzębie i ŁKS Łódź (oba zespoły mają po 62 pkt.), przed Wartą Poznań (61 pkt.). O czwarte miejsce Radomiak korespondencyjnie walczyć będzie z Garbarnią Kraków (na razie oba kluby zgromadziły po 54 pkt, ale to radomianie mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań). Znicz jest piętnasty (39 pkt.), a Legionovia osiemnasta (27 pkt.).
(mf)