29 kwietnia 2019

Topnieje przewaga Radomiaka

W drugiej lidze na trzy kolejki przed końcem sezonu Radomiak, mimo niespodziewanej porażki, nadal jest liderem. Przewaga Zielonych nad rywalami jest już jednak niewielka, a drużynę z Radomia czeka teraz wyjazdowy mecz z najlepszą na wiosnę Pogonią Siedlce. Po dwóch porażkach zwycięstwo odniósł Znicz Pruszków.  

  Radomiak przegrał u siebie z Błękitnymi Stargard 0:1. Zieloni rozpoczęli nieźle, na bramkę Mariusza Rzepeckiego strzelali Leandro, Rafał Makowski oraz Michał Kaput. W rywala zamiast do siatki trafił też Jakub Wawszczyk. Najwięcej emocji było jednak w końcówce. W 85. minucie po strzale Damiana Jakubika piłka odbiła się od ręki jednego z obrońców ze Stargardu. Rzutu karnego dla Radomiaka nie wykorzystał Leandro, a co gorsze, skuteczną kontrę wyprowadzili Błękitni. Przemysław Brzeziański pokonał Artura Halucha i goście wygrali 1:0.

   Radomiak ma 55 punktów i wciąż jest na pierwszym miejscu w tabeli, ale już tylko o jeden punkt wyprzedza GKS Bełchatów i o dwa Elanę Toruń. Z podium spadł Widzew Łódź, lecz w dalszym ciągu ma szanse na awans, ponieważ traci do lidera zaledwie trzy punkty. Kolejne miejsca zajmują Olimpia Grudziądz i mająca 47 punktów Pogoń Siedlce, która z ostatniego miejsca po pierwszej rundzie znalazła się tuż za plecami drużyn walczących o awans na zaplecze Ekstraklasy.

 Pogoń Siedlce wygrała w Tarnobrzegu z Siarką 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Adam Mesjasz po dośrodkowaniu Bartłomieja Olszewskiego. Szkoda że pierwszą część sezonu Pogoń miała całkowicie nieudaną. Zdegradowani z I ligi siedlczanie przeżywali wtedy bardzo ciężkie chwile. Klub miał problemy finansowe, musiał całkowicie przebudować kadrę, ponieważ z zespołu odeszli prawie wszyscy zawodnicy. Zaowocowało to fatalną postawą w rundzie jesiennej zakończonej ostatnim miejscem w lidze. Ale zimą nastąpiła niesamowita metamorfoza. Pod wodzą trenera Marcina Prasoła w tym roku Pogoń jest poza zasięgiem rywali: w dziesięciu meczach drużyna z Siedlec siedem razy wygrała i trzy razy remisowała, a biorąc pod uwagę spotkania rozegrane od 10 listopada 2018 (wtedy faktycznie rozpoczęła się runda rewanżowa, gdyż cztery wiosenne kolejki rozegrano awansem jeszcze w ubiegłym roku) siedlczanie mają już na koncie 32 punkty i aż o siedem wyprzedzają GKS Bełchatów i o dziesięć Radomiaka.

 Znicz Pruszków wygrał na swoim boisku z Górnikiem Łęczna 2:0. Gospodarze rozstrzygnęli to spotkanie na swoją korzyść dzięki szybkim akcjom po skrzydłach. Ataki zaczął grający z lewej strony Marcin Rackiewicz, ale skuteczniejszy był występujący na prawej flance Paweł Tarnowski. Zawodnik Znicza w 15. minucie znakomitym zwodem minął Szymona Klepackiego (byłego piłkarza m.in. Huraganu Wołomin i Victorii Sulejówek) i celnym strzałem posłał piłkę do siatki. Szansę na podwyższenie wyniku miał Patryk Czarnowski, lecz po zagraniu Marcina Bochenka był za mało precyzyjny. Tuż przed przerwą przed stratą gola miejscowych uratował stojący w bramce Znicza Piotr Misztal, który wyprzedził szarżującego Igora Korczakowskiego. Po godzinie gry arbiter pokazał czerwoną kartkę kapitanowi Górnika Donatasowi Nakrošiusowi, a chwilę później po centrze Pawła Tarnowskiego, próbujący interweniować Tomasz Midzierski wpakował piłkę do swojej bramki i było 2:0 dla zespołu z Pruszkowa.

 (mf)