8 października 2018

Trzecioligowcy bez błysku

 Trzecioligowcy mają za sobą już jedenaście kolejek. Najlepsza z mazowieckich drużyn - Legionovia, traci pięć punktów do lidera - Sokoła Aleksandrów Łódzki.

 W derbowym pojedynku rozegranym na stadionie w Sulejówku, Victoria podejmowała rezerwy Legii. Mecz lepiej rozpoczęli piłkarze ze stolicy. Już w piątej minucie Kacper Wełniak zamiast strzelać podawał wzdłuż linii bramkowej. Dobre zagranie z rzutu wolnego Radosława Pruchnika także nie przyniosło gościom powodzenia. Zanim upłynęła dziesiąta minuta spotkania, po kolejnej akcji warszawiaków, Dominik Pusek jeszcze zdołał uratować Victorię od utraty gola. Ale po kwadransie legioniści zdołali już udokumentować swoją przewagę. Piotr Cichocki wymanewrował rywali na lewym skrzydle, a piłkę do siatki posłał Mateusz Praszelik. Później przebudzili się gospodarze. W 25. minucie Brazylijczyk Adison wypatrzył w polu karnym Łukasza Krupnika, a ten został przewrócony przez Mateusza Leleno. Jedenastkę wykonywał Wojciech Wocial. Kapitan Victorii pewnym strzałem w samo okienko nie dał szans Łotyszowi Vjačeslavsowi Kudrjavcevsowi i do przerwy było 1:1. Po zmianie stron znowu więcej z gry mieli goście. Decydująca o losach meczu bramka padła w 71. minucie. Kolejne dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego Radosława Pruchnika, głową na drugiego gola zamienił siedemnastoletni – Maciej Rosołek i rezerwy Legii wygrały 2:1.
  Ursus Warszawa zremisował na wyjeździe z Huraganem Morąg 1:1. Gospodarze, którzy niedawno sprawili nie lada niespodziankę w rozgrywkach o Puchar Polski, eliminując Ekstraklasowe Zagłębie Lubin, zostali zaskoczeni przez piłkarzy z Ursusa. Podopieczni trenera Ariela Jakubowskiego ruszyli do ataku od pierwszych minut spotkania. Arkadiusz Ciach dwukrotnie znalazł się przed bramką Huraganu, jednak najpierw źle przyjął piłkę w polu karnym, a nastepnie jego strzał obronił golkiper gospodarzy – Mateusz Lawrenc. Nasza drużyna mogła objąć prowadzenie także po rzucie wolnym, ale piłka nie została „przecięta” przez żadnego z zawodników i przeleciała wzdłuż pola karnego. Miejscowi otrząsnęli się po dwudziestu minutach. Z rzutu wolnego podał Piotr Łysiak, a pozostawiony bez opieki Joao Augusto głową posłał piłkę do siatki. Ursusowi udało się wyrównać w 81. minucie po golu Arkadiusza Ciacha.
  Podziałem punktów zakończyło się także spotkanie Pelikana Łowicz z Legionovią. Drużyna z Łowicza prowadziła od 18. minuty po golu Michała Żółtowskiego. Legionovia bardzo szybko odpowiedziała – dwie minuty później było 1:1 za sprawą Kacpra Górskiego. Pelikan ponownie wyszedł na prowadzenie po bramce Michała Adamczyka zdobytej bezpośrednio z rzutu rożnego, ale tuż przed przerwą nasz zespół znowu doprowadził do remisu. Eryk Więdłocha wykorzystał błąd łowickiej defensywy i na przerwę piłkarze schodzili przy stanie 2:2. Drugą połowę lepiej zaczęła Legionovia. W 52. minucie bramkarza Pelikana pokonał Kamil Wolski i nasi piłkarze po raz pierwszy w tym spotkaniu wygrywali. Jednak w końcówce były zawodnik m.in. Legii Warszawa i Startu Otwock – Sebastian Szerszeń doprowadzając do wyniku 3:3, uratował gospodarzom jeden punkt. Legionovia kończyła w dziewiątkę po czerwonych kartkach dla Daniela Chorosia i Patryka Koziary.
  W jedenastej kolejce, z naszych drużyn najgorzej spisała się Broni Radom, która uległa w Ostródzie Sokołowi 0:3. W ostatnim meczu, Polonia Warszawa wygrała na wyjeździe z Olimpią Zambrów 1:0. Po wyrównanej grze, o zwycięstwie Czarnych Koszul zadecydowało trafienie najskuteczniejszego strzelca III ligi – Krystiana Pieczary z 75. minuty. Snajper Polonii popisał się znakomitym  strzałem z rzutu wolnego posyłając piłkę w samo okienko. Spotkanie Świtu Nowy Dwór Mazowiecki z Unią Skierniewice zostało przełożone z powodu budowy systemu nawadniania boiska. W tabeli prowadzi Sokół Aleksandrów Łódzki (28 pkt.), Legionovia jest trzecia (23 pkt.), Legia II – czwarta, a Polonia szósta (obie po 18 pkt.). Świt zajmuje jedenastą lokatę (13 pkt.), Victoria trzynastą, a Broń czternastą (obie po 12 pkt.). Znajdujący się wciąż na szesnastym miejscu Ursus (10 pkt), jest jednak coraz bliżej wydostania się ze strefy spadkowej.
(mf)