1 października 2018

Trzecioligowe derby

  Największe zainteresowanie w 10. kolejce III ligi skupiały derbowe spotkania mazowieckich drużyn: Ursusa ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki oraz Legionovii z Victorią Sulejówek.

  Na stadionie w Ursusie Traktorki podejmowały Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Początek meczu nie był zbyt interesujący. Zamiast ciekawych akcji oglądaliśmy niedokładne podania, niecelne strzały oraz sporo fauli. Trochę lepsze wrażenie sprawiali piłkarze z Nowego Dworu. Podopieczni trenera Rafała Kleniewskiego przeprowadzili kilka akcji prawą flanką, ale wszystkie podania w pole karne padały łupem bramkarza Ursusa – Michała Olczaka. Gospodarze pierwszą groźną okazję pod bramką rywali stworzyli po kwadransie, uderzenie Pawła Wolskiego poszybowało jednak nad poprzeczką. Chwilę później, z drugiej strony boiska, celnie strzelał Kamil Wiśniewski, lecz golkiper Ursusa znowu był na posterunku. Kiedy pierwsza połowa zbliżała się już do końca, Traktorki przeprowadziły szybką akcję . Przy linii bocznej rozpoczął Maksymilian Vogtman (zastępujący w tym spotkaniu pauzującego za nadmiar żółtych kartek Arkadiusza Ciacha), a na bramkę Świtu ruszył siedemnastoletni Arkadiusz Król. Pędzący za nim kapitan gości – Radosław Kamiński dosyć ryzykownym wślizgiem wyłuskał mu piłkę spod nóg, co jednak spowodowało upadek młodego zawodnika Ursusa. Sędzia nie dopatrzył się w tym zagraniu przewinienia i akcja błyskawicznie przeniosła się na połowę Traktorków. Tam tuż przed polem karnym sfaulowany został Konrad Rudnicki i nowodworzanie mieli rzut wolny. Bardzo dobrym strzałem popisał się Michał Steć, bramkarz gospodarzy odbił przed siebie piłkę, dopadł do niej Kamil Wiśniewski i było 0:1. Początek drugiej połowy był trochę ciekawszy. W 54. minucie obrońcy Ursusa nie upilnowali Konrada Rudnickiego, który wpadł w pole karne i po raz drugi pokonał Michała Olczaka. Dwie minuty później równie niefrasobliwie zachowali się defensorzy Świtu. Paweł Wolski wbiegł między dwóch obrońców gości i zdobył kontaktową bramkę. Potem sytuacja na boisku wróciła do normy, tzn. piłkarze znowu grali niedokładnie i strzelali niecelnie. Żadnej z drużyn nie udało się już zdobyć gola i Ursus ostatecznie przegrał ze Świtem 1:2.
   Broń Radom zremisowała na swoim boisku z Olimpią Zambrów 4:4. Po dziesięciu minutach było już 1:1. Goście objęli prowadzenie przy pierwszym strzale na naszą bramkę. Debiutującego między słupkami Mateusza Bochniewskiego pokonał Patryk Malinowski. Pięć minut później, po dośrodkowaniu Konrada Paterka, do remisu doprowadził Białorusin – Maksim Kwiencer. Po kwadransie Broń miała doskonałą okazję do zdobycia drugiego gola. Wracający do gry po kontuzji Dominik Leśniewski został sfaulowany w polu karnym i radomianie wywalczyli jedenastkę. Strzał Kamila Czarneckiego obronił jednak bramkarz z Zambrowa. Drugiego gola zdobyli za to rywale, a jego autorem był Kamil Jackiewicz. Na szczęście dla Broniarzy, jeszcze przed przerwą na 2:2 wyrównał powracający do zespołu, pauzujący przez dwie kolejki za czerwoną kartkę – Adam Imiela. Po zmianie stron najpierw Konrad Paterek, a następnie ponownie Adam Imiela trafiali do siatki Olimpii i radomianie prowadzili 4:2. Niestety w końcówce rywalom udało się jeszcze dwa razy pokonać Mateusza Bochniewskiego i mecz zakończył się remisem.
  Rezerwy Legii Warszawa wygrały w Ząbkach z MKS-em Ełk 3:2. Do przerwy legioniści prowadzili 2:0 po golach Radosława Pruchnika z rzutu karnego oraz Kacpra Wełniaka. W 51. minucie kontaktowego gola zdobył Michał Twardowski. Trzy minuty później bramkarz Legii – Radosław Majecki podczas interwencji wpadł na rywala. Sędzia podyktował rzut karny dla ełczan, a legioniście pokazał czerwoną kartkę. Rezerwowy golkiper gospodarzy – Cezary Miszta obronił jedenastkę, ale przy dobitce Bartosza Szarańca nie miał już szans i było 2:2. Grająca w dziesiątkę Legia, mimo osłabienia w 64. minucie ponownie wyszła na prowadzenie po strzale Piotra Cichockiego. Końcówka meczu należała do rywali ale naszym piłkarzom udało się przetrwać oblężenie i dowieźć korzystny rezultat do ostatniego gwizdka. Było to drugie zwycięstwo podopiecznych trenera Piotra Kobiereckiego w ubiegłym tygodniu. W środę, w zaległym spotkaniu  Legia II wygrała na wyjeździe z ŁKS-em 1926 Łomża 4:0. Gole dla legionistów w tym meczu strzelali: Piotr Cichocki, Michał Bajdur, Maciej Rosołek oraz odsunięty od pierwszego zespołu Krzysztof Mączyński.
  W zamykających dziesiątą kolejkę spotkaniach, prowadząca dotychczas w tabeli Legionovia nieoczekiwanie uległa na swoim stadionie Victorii Sulejówek 0:2. Gospodarze, zmęczeni środowym meczem 1/32 Pucharu Polski, w którym pokonali pierwszoligowy zespół GKS-u Tychy nie sprostali bardziej wypoczętej Victorii. Drużyna z Sulejówka także powinna grać w środku tygodnia w rozgrywkach pucharowych, ponieważ jako zwycięzca mazowieckiej edycji, miała zagwarantowany udział na tym szczeblu rywalizacji. Podopieczni trenera Krzysztofa Dębka swój mecz z Rakowem Częstochowa przełożyli jednak o tydzień i z liderem zaplecza Ekstraklasy zmierzą się dopiero w nadchodzącą środę. W meczu Legionovii z Victorią po przerwy było 0:0. Po zmianie stron zwycięstwo gościom zapewniły trafienia Wojciecha Wociala oraz Brazylijczyka Adisona. W drugim niedzielnym pojedynku, Polonia Warszawa wygrała przy Konwiktorskiej z Pelikanem Łowicz 2:1. Pierwszego gola dla Czarnych Koszul już na początku meczu zdobył Rafał Zembrowski. Po przerwie drugiego dołożył Mateusz Małek, a dla ekipy z Łowicza w końcówce trafił Grzegorz Wawrzyński.
(mf)