18 czerwca 2018

Tytuł mistrza wiosny nie czyni…

Po zdobyciu mistrzostwa Polski przez Legię Warszawa i niezłej postawie Wisły Płock w ekstraklasie, mieliśmy nadzieję, że inne mazowieckie drużyny także dadzą nam powody do radości. Niestety, oprócz nich nie mieliśmy w tym sezonie zbyt wielu powodów do świętowania.   Radomiak nie wywalczył awansu na zaplecze Ekstraklasy, a Polonia Warszawa nie dała rady włączyć się do walki o drugą ligę. Co gorsze, do trzeciej ligi spadła Legionovia, a jej miejsce zajęła zdegradowana po barażach z pierwszej ligi Pogoń Siedlce. Szczęśliwie zakończył sezon Znicz Pruszków (pisaliśmy o tym oddzielnie z okazji Jubileuszu pruszkowian) i na szczęście obrazu strat nie dopełniły młode rezerwy Legii, które szczęśliwie utrzymały się w trzeciej lidze.

   Pogoń Siedlce po rundzie jesiennej I ligi miała cztery punkty przewagi nad miejscem barażowym i pięć nad strefą spadkową. Siedlczanie nie grali może najlepiej, ale nic nie zapowiadało katastrofy. Niestety wiosna w wykonaniu podopiecznych trenera Dariusza Banasika była bardzo nieudana. Tylko jedno zwycięstwo na swoim boisku oraz dwa na wyjazdach sprawiły że Pogoń, po ostatniej kolejce znalazła się na piętnastym miejscu w tabeli i musiała grać w barażach o utrzymanie z Garbarnią Kraków. W pierwszym wyjazdowym meczu padł remis 1:1. Niestety rewanż rozegrany w Siedlcach rywale wygrali 2:1 i to oni zastąpią nasz zespół wśród pierwszoligowców. Pogoń po czterech latach gry na zapleczu Ekstraklasy spadła do drugiej ligi.
  Radomiak drugoligowy sezon rozpoczął rewelacyjnie. Pod wodzą trenera Jerzego Cyraka, radomianie odnieśli sześć kolejnych zwycięstw. Wydawało się że to, co nie udało się Zielonym w poprzednim roku (odpadli z walki o awans do I ligi po przegranych barażach z Bytovią) teraz osiągną w cuglach. Ale w następnych pojedynkach ligowych nie było już tak dobrze i radomianie na półmetku byli na czwartym miejscu. Pod koniec kwietnia obowiązki pierwszego trenera Radomiaka objął Grzegorz Opaliński i mieliśmy nadzieję, że nasi piłkarze w najgorszym razie utrzymają czwartą lokatę do końca sezonu i zagrają w barażach. Ale ostatnia kolejka i tylko remis w Bełchatowie zepchnęły tę drużynę na piąte miejsce w tabeli.
  Legionovia okazała się, niestety, najgorszą drużyną II ligi. W Legionowie dwukrotnie podczas minionego roku zmieniano trenera (jeszcze w rundzie jesiennej rezygnację złożył Mirosław Jabłoński, zastąpił go pochodzący ze Słowenii Robert Pevnik, a sezon dokończył Bartosz Tarachulski), ale i to nie pomogło. Zimą z klubu odszedł lider i jeden z najlepszych piłkarzy drugiej ligi – Mateusz Żebrowski. Na domiar złego, wiosną bardzo poważny wypadek miał dwudziestopięcioletni obrońca Daniel Kutarba, (jadąc na quadzie złamał kręgosłup i przez ponad trzy tygodnie przebywał w śpiączce). Wszystko to sprawiło, że podwarszawski zespół po pięciu latach gry w drugiej lidze pożegnał się z rozgrywkami na szczeblu centralnym.
  Polonia Warszawa zakończyła sezon na czwartym miejscu i jest najlepszą mazowiecką drużyną w III lidze. Klub z Konwiktorskiej niestety boryka się z bardzo poważnymi problemami finansowymi. Na mecz z Widzewem piłkarze Polonii wyszli na boisko w koszulkach z napisem “Lata tradycji, dni do upadku?”. Gdyby nie kibice Czarnych Koszul, którzy sami zbierają pieniądze na organizację meczów oraz na pensję dla piłkarzy, Polonia prawdopodobnie nie dokończyłaby sezonu. A ostatnio z tego klubu dochodzą do nas kolejne niepokojące wieści. Prezes Polonii – Piotr Kaluba poinformował, że istnieje ryzyko, że w przyszłym sezonie trzecioligowa drużyna rozgrywała swoje mecze na bocznym boisku, gdyż zasłużonego dla miasta klubu nie stać na wynajmowanie głównej płyty. Ten koszmarny żart (?!) należałoby zadedykować wszystkim samorządowcom, tak chętnie garnących się do władzy w stolicy!!!
  Ursus Warszawa zajął siódmą lokatę w tabeli. Po ubiegłorocznych zawirowaniach w klubie, kiedy to Traktorki do końca sezonu walczyły o utrzymanie (pokonując w ostatniej kolejce ŁKS Łódź, który po roku spędzonym w drugiej lidze teraz… awansował na zaplecze Ekstraklasy), obecny sezon w wykonaniu podopiecznych trenera Ariela Jakubowskiego przebiegał już spokojniej. Na uwagę w rundzie wiosennej zasługuje przede wszystkim znakomita postawa naszych piłkarzy w majowym pojedynku z Widzewem Łódź, kiedy Ursus pokonał u siebie kolejnego, przyszłego beniaminka II ligi; po dwóch trafieniach Arkadiusza Ciacha warszawiacy wygrali 2:1.
  Świt Nowy Dwór Mazowiecki zakończył sezon na ósmym miejscu. Nowodworzanie podobnie jak Ursus sprawili sporą niespodziankę na inaugurację rundy wiosennej na swoim stadionie, pokonując Widzew Łódź 2:1 po golach Krystiana Pałczyńskiego oraz Marcina Kozłowskiego. Ekipa z Nowego Dworu Mazowieckiego nieźle spisywała się również w meczach o Puchar Polski (Świt był obrońcą tego trofeum), gdzie dotarła do półfinału, ulegając ostatecznie po bardzo emocjonującym i obfitującym w gole meczu, późniejszemu triumfatorowi – Victorii Sulejówek 3:4. Bardzo dobrze w drużynie prowadzonej przez trenera Rafała Kleniewskiego radzili sobie w tym sezonie przede wszystkim: rozgrywający Marcin Kozłowski oraz wyróżniający się w ofensywie Mariusz Gabrych (obaj w tym sezonie strzelili w sumie 27 bramek).
  Victoria Sulejówek ma za sobą pierwszy w historii klubu sezon w III lidze. Należy uznać go za udany (chociaż przy odrobinie szczęścia pozycja w tabeli mogła być nawet wyższa niż dziewiąta). Zespół trenera Łukasza Chmielewskiego to jedyny beniaminek jaki w tym roku nie spadł do IV ligi (inne tzn.: Warta Sieradz, Tur Bielsk Podlaski oraz GKS Wikielec zostały zdegradowane). Królem strzelców trzeciej ligi został znakomicie grający i bardzo skuteczny kapitan Victorii – Wojciech Wocial, który zdobył w tym sezonie 22 bramki. Na szczególne uznanie zasługuje także znakomita postawa drużyny z Sulejówka w rozgrywkach o Puchar Polski na Mazowszu. W finale Victoria pokonała na swoim stadionie rezerwy Legii Warszawa 4:0 i zagra teraz na szczeblu centralnym.
  Legia II Warszawa miała w tym sezonie walczyć o awans. Na Łazienkowską sprowadzono kilku doświadczonych zawodników np. Tomasza Wełnickiego i Japończyka Tsubasę Nishiego ze Stomilu Olsztyn. Do Legii wrócili też z wypożyczeń do pierwszoligowych klubów wychowankowie: Łukasz Turzyniecki oraz Robert Bartczak. W rezerwach grali także Portugalczyk Hidelberto Pereira i Węgier Dominik Nagy. Niestety, nieudana runda jesienna pociągnęła za sobą zmianę koncepcji. Pożegnano się z obcokrajowcami, doszły do tego kontuzje najlepszych piłkarzy (w końcówce sezonu trener nie mógł korzystać aż z sześciu podstawowych zawodników: Mateusza Bartczaka, Łukasza Turzynieckiego,, Arkadiusza Najemskiego, Bartosza Gęsiora, Mikołaja Kwietniewskiego i Aleksandra Wańka) i w efekcie tego legioniści omal nie spadli do IV ligi; uratowało ich cofnięcie licencji dla Finishparkietu  Drwęca Nowe Miasto Lubawskie… Przegrana batalia o finał w CLJ i całkiem nieudany finał regionalnego Pucharu Polski – w sumie bilans zysków i strat w tym sezonie jest raczej ujemny; zbyt wiele dziegciu w tej baryłce Miodu-skiego…

   Zakończenie ligowego sezonu zapewne pokryje mundialowa wrzawa, na której skupiają się kibice (materiał publikujemy w przeddzień meczu naszej reprezentacji z Senegalem!), toteż nie czas na rozpamiętywanie, gdyż mazowiecki potencjał futbolowy stanowi ogromny kapitał w krajowym budżecie piłkarskim i nic dziwnego, że oczekujemy od naszych ligowców znacznie lepszych wyników. Mazowiecka piłka to nie tylko ekstraklasa!

(mf)(js)