18 września 2017

W II lidze Mazowsze w górę !

 Dziewiąta kolejka II ligi była bardzo udana dla drużyn z Mazowsza. Radomiak powrócił na fotel lidera, a Znicz i Legionovia oddaliły się od strefy spadkowej.

 Znicz Pruszków wygrał pierwsze wyjazdowe spotkanie w tym sezonie. Podopieczni trenera Dariusza Żurawia pokonali w Elblągu Olimpię 1:0. Pierwsza połowa meczu toczyła się pod wyraźne dyktando gospodarzy. Najlepszą akcję dla Olimpii zainicjował urodzony w Radomiu, były zawodnik m.in. Delty Warszawa i Parafialnego Klubu Sportowego Radość – Piotr Kurbiel. Po jego rajdzie prawą stroną boiska, groźnie strzelał Michał Ressel, ale bramkarz Znicza – Piotr Misztal nie dał się zaskoczyć. Nasi piłkarze sporadycznie przedostawali się pod bramkę rywali. Po jednym z takich wypadów udało im się wywalczyć rzut rożny. Mateusz Stryjewski idealnie zacentrował, a stojący na piątym metrze Mateusz Długołęcki wyskoczył najwyżej i głową skierował piłkę do siatki. Prowadzenie Znicza bardzo podrażniło gospodarzy. Natychmiast ruszyli do ataku, zamykając pruszkowian we własnym polu karnym. Znakomicie w bramce Znicza spisywał się jednak Piotr Misztal. Wychowanek warszawskiej Olimpii interweniował z dużym wyczuciem, nie pozwalając się pokonać ani po strzałach z dystansu, ani po dobitkach z najbliższej odległości. Piłka raz znalazła się w jego bramce, ale strzelający napastnik z Elbląga – Damian Szuprytowski znajdował się na spalonym. Tuż przed przerwą kolejną groźną akcję przeprowadził Znicz. Patryk Kubicki znalazł się w polu karnym rywali, lecz jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze atakowali, na szczęście nasi zawodnicy byli skoncentrowani w defensywie. Do wyrównania miejscowi mogli doprowadzić w zasadzie tylko po uderzeniu Rafała Lisieckiego, które trafiło w poprzeczkę. Szkoleniowiec Olimpii – Adam Boros, w końcówce meczu wprowadził na boisko trzech bardzo ofensywnie grających zawodników, ale nie przyniosło to efektu i komplet punktów zgarnęli piłkarze Znicza.
  Zawodnicy Legionovii także mają powody do zadowolenia. Po dwóch golach Przemysława Rybkiewicza, oraz fantastycznym trafieniu Grzegorza Mazurka pokonali u siebie ROW 1964 Rybnik 3:1. Podopieczni trenera Mirosława Jabłońskiego, obchodzącego w dniu tego spotkania urodziny, do przerwy prowadzili 2:0. W 33. minucie na strzał z ponad dwudziestu metrów zdecydował się Grzegorz Mazurek. Precyzyjnie posłana piłka znalazła się w samym okienku. Bramkarz z Rybnika – Kacper Rosa, mimo 190 centymetrów wzrostu nie był w stanie dofrunąć do tego uderzenia. Trzy minuty później padł kolejny gol dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu Mateusza Żebrowskiego wynik podwyższył Przemysław Rybkiewicz. Po zmianie stron piłkarze z Rybnika próbowali pokonać Dominika Puska strzałami z dystansu, ale golkiper gospodarzy nie dał się zaskoczyć. W 71. minucie drużyna z Legionowa zdobyła trzecią bramkę. Przemysław Rybkiewicz, tym razem po podaniu od Grzegorza Mazurka, ponownie pokonał bramkarza gości. W 89. minucie rybniczanie zdobyli honorowego gola. Po zamieszaniu w polu karnym, do piłki dopadł były zawodnik Legionovii – Marek Krotofil i ustalił końcowy wynik meczu na 3:1.
  Trzy punkty zainkasował też Radomiak. Na swoim boisku zespół Jerzego Cyraka pokonał Błękitnych Stargard Szczeciński 1:0. Nieoczekiwanie to goście, nastawieni od początku na grę z kontry, pierwsi stworzyli zagrożenie pod bramką Zielonych. W 15. minucie napastnik Błękitnych – Wojciech Fadecki wpadł w pole karne, ale Hubert Gostomski wyszedł z bramki, skrócił kąt i zażegnał niebezpieczeństwo. Po pół godzinie gry, bardzo aktywny w radomskim zespole – Dariusz Brągiel, opanował piłkę przed polem karnym, przełożył ją na lewą nogę i zacentrował. Próbujący interweniować kapitan rywali – Tomasz Pustelnik niefortunnie głową trafił do swojej bramki. Jeszcze przed przerwą, Brazylijczyk Leandro minął kilku obrońców i uderzył w krótki róg. Do odbitej przez bramkarza gości piłki, dopadł Dariusz Brągiel, wygrywając pojedynek bark w bark z dużo wyższym i cięższym Grzegorzem Szymusikiem. Strzał piłkarza Radomiaka, z trudem nad poprzeczkę wybił Mariusz Rzepecki. W drugiej połowie znowu bramkarza Radomiaka próbował pokonać najgroźniejszy zawodnik ze Stargardu – Wojciech Fadecki, ale po jego strzale i niebezpiecznym rykoszecie, Hubert Gostomski wybił piłkę na rzut rożny. Radomianie odpowiedzieli w doliczonym czasie gry uderzeniem Macieja Filipowicza, ale wynik nie uległ już zmianie. Radomiak ponownie jest liderem (23 pkt.) i wyprzedza Wartę Poznań (21 pkt.) i GKS 1962 Jastrzębie (20 pkt.). Legionovia jest dziesiąta, a Znicz dwunasty (oba zespoły mają po 10 pkt.).
(mf)