4 września 2017

W II lidze Znicz zajarzył, a Radomiak samodzielnym liderem

W Pruszkowie powiało optymizmem, Znicz zebrał komplet punktów! Kibice w Pruszkowie wreszcie mają powody do zadowolenia. Po niespodziewanej porażce ze Stalą Stalowa Wola 1:3 i pechowej przegranej z GKS-em Jastrzębie 1:2, piłkarze Znicza zainkasowali komplet punktów, pokonując GKS Bełchatów 2:1.

  Już w poprzedniej kolejce, w meczu rozegranym w Jastrzębiu, nasz zespół pokazał sie z dobrej strony. Piłkarzom zabrakło jednak koncentracji i w końcówce stracili dwie bramki. Tym razem, na swoim boisku, zawodnicy z Pruszkowa zagrali dużo rozważniej i nie dali sobie odebrać zwycięstwa. Szkoleniowiec Znicza – Dariusz Żuraw wiedząc, że w zespole z Bełchatowa, w dobrej formie jest prowadzący w klasyfikacji strzelców – Piotr Giel, polecił swoim obrońcom szczególne zaopiekowanie się napastnikiem rywali. Defensorzy Znicza bardzo dobrze wywiązali się z tego zadania, wyłączając z gry groźnego snajpera. W pierwszej połowie najlepszą okazję do zdobycia bramki dla gości miał Patryk Janasik, ale po jego uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę. Wśród gospodarzy dobrze prezentowali się Patryk Kubicki, Mateusz Machalski oraz były piłkarz Legii Warszawa – Marcin Smoliński, który po ośmiu latach gry w ŁKS-ie Łódż i Olimpii Grudziądz, powrócił w rodzinne strony. Do przerwy jednak żadnej z drużyn nie udało się strzelić gola. Drugą połowę lepiej zaczęli goście. Dawid Flaszka najpierw wyłożył piłkę Łukaszowi Pietroniowi, a następnie spuszczonemu na chwilę z oka przez obrońców Piotrowi Gielowi, ale na szczęście strzały zawodników GKS-u były nieskuteczne. Gospodarze przebudzili się po 60. minucie. Mateusz Stryjewski znakomitym uderzeniem w okienko uzyskał prowadzenie dla Znicza. Odpowiedź gości była błyskawiczna. Po szybkiej kontrze strzelał Bartłomiej Bartosiak, a skuteczną dobitką sytuację wykończył Marcin Garuch. Bełchatowianie mieli jeszcze kilka dogodnych okazji do zdobycia goli, ale dobrze w bramce Znicza spisywał się Michał Olczak. Decydującą o losach meczu akcję zainicjował Patryk Kubicki. Po jego dośrodkowaniu, niepewnie interweniował Arkadiusz Moczadło, piłka trafiła do Kamila Włodyki, i sprowadzony z Polonii Bytom zawodnik zdobył drugiego gola dla Znicza.
  Po remisie u siebie 1:1 z MKS Kluczbork, Radomiak został samodzielnym liderem II ligi. Spotkanie rozpoczęło się od niespodziewanego ataku gości. Po dokładnym zagraniu z prawej strony, Lucjan Zieliński trafił głową w słupek, ale dobitka Ukraińca Dmytro Fedoty znalazła się już w siatce. Radomianie otrząsnęli się po dwudziestu minutach, przejęli inicjatywę i jeszcze przed przerwą doprowadzili do wyrównania. Z rzutu rożnego piłkę w pole karne posłał Maciej Filipowicz, Chinonso Agu trochę przypadkowo dograł ją do znajdującego się na piątym metrze Damiana Jakubika i wychowanek Mazura Karczew pokonał bramkarza rywali. W drugiej połowie Radomiak miał już zdecydowaną przewagę, ale bramkarz gości Kacper Majchrowski nie dał sie zaskoczyć. Efektowne interwencje po strzałach Karola Hodowanego, Dariusza Brągiela i Słowaka Petera Mazana uchroniły zespół z Kluczborka od porażki. W siódmej kolejce punkty straciła też prowadząca dotychczas Warta Poznań, przegrywając na swoim boisku 1:2 z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Dzięki punktowi zdobytemu z MKS-em Kluczbork, Radomiak awansował na pierwsze miejsce w tabeli II ligi
Mecz Rozwój Katowice – Legionovia, został przełożony z powodu powołania zawodnika Rozwoju – Kacpra Tabisia do reprezentacji Polski U-18, biorącej udział w turnieju w Limoges. Legionovia także wysłała na zgrupowanie w Woli Chorzelowskiej, Mateusza Zająca – kadrowicza z reprezentacji naszego kraju do lat 20, rywalizującej w Turnieju Ośmiu Narodów. Spotkanie w Katowicach rozegrane zostanie w środę 20 września.
(mf)