6 maja 2019

W III lidze ostre strzelanie!

  W pięciu meczach z udziałem trzecioligowych drużyn z Mazowsza padło ... 27 goli. Po niesamowitym spotkaniu w Nowym Dworze, Świt przegrał z Legią II 4:5. Victoria Sulejówek, mimo że przegrywała już 0:3 wyszarpała remis w Morągu, a walcząca o awans Legionovia wygrała piąty raz z rzędu i traci do lidera już tylko dwa punkty.  

   Po znakomitym meczu Świt Nowy Dwór Mazowiecki przegrał u siebie z Legią II Warszawa 4:5. Już w 4. minucie, po rzucie wolnym wykonywanym przez Radosława Pruchnika, piłka odbiła się od Łukasza Zjawińskiego, zmieniła kierunek i wpadła do bramki Świtu. Ale po kwadransie było już 2:1 dla gospodarzy. Po wrzutce Kamila Tlagi, stojącego w bramce Legii Radosława Majeckiego zaskoczył Rafał Maciejewski, a trzy minuty później ten sam zawodnik dał gospodarzom prowadzenie. Za chwilę znowu był remis. W 23. minucie po kolejnym zagraniu z rzutu wolnego Radosława Pruchnika głową wyrównał Bartosz Brodziński. Drugą połowę także lepiej zaczęli legioniści. W 50. minucie po faulu na Michale Karbowniku, znakomitym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Radosław Pruchnik, a za chwilę czwartego gola dla gości strzelił Piotr Cichocki. Po godzinie gry Świt złapał kontakt z legionistami po trafieniu bardzo dobrze grającego Rafała Maciejewskiego. Zawodnik z Nowego Dworu nie poprzestał na hattricku i pięć minut później po raz czwarty pokonał bramkarza Legii z rzutu karnego. Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do Legii. Po zagraniu Konrada Matuszewskiego jeden z obrońców Świtu wpakował piłkę do swojej bramki.

  W równie zaciętym i emocjonującym spotkaniu, Victoria Sulejówek zremisowała na wyjeździe z Huraganem Morąg 3:3. Początek meczu należał do gospodarzy, jednak dobrej okazji nie wykorzystał Dawid Bogdański, a po rzucie wolnym wykonywanym przez Arkadiusza Mroczkowskiego piłka otarła się o poprzeczkę. Victoria także próbowała atakować, lecz akcjom piłkarzy z Sulejówka brakowało wykończenia. Po pół godzinie gry morążanie wyszli na prowadzenie. Brazylijczyk Joao Augusto po podaniu od Rafała Kruczkowskiego umieścił piłkę w siatce. Tuż przed przerwą miejscowi mieli okazję na podwyższenie rezultatu, ale znakomicie spisał się golkiper Victorii – Dominik Pusek. Druga połowa zaczęła się od kolejnego trafienia dla Huraganu. Po faulu na Dawidzie Bogdańskim rzut karny wykorzystał Joao Augusto i było 2:0. W  55. minucie wydawało się że jest po meczu, ponieważ hat-tricka ustrzelił najlepszy w zespole z Morąga Brazylijczyk. Jednak zawodnicy z Sulejówka wzięli się w garść i ruszyli do odrabiania strat. Pierwszego gola dla Victorii strzelił Michał Dobkowski. Podopieczni trenera Krzysztofa Dębka poszli za ciosem i Nikodem Zawistowski w 70. minucie zdobył kontaktowego gola. Napór Victorii rósł z każdą chwilą i pięć minut później zmuszony do błędu Rafał Maciążek skierował piłkę do swojej bramki i było 3:3. Mało brakowało, aby podwarszawska drużyna wygrała to spotkanie, jednak doskonałej okazji nie wykorzystał Wojciech Wocial. 

  Legionovia wygrała w Ełku z Mazurem 4:0. Prowadzenie dla zespołu trenera Marcina Sasala uzyskał Piotr Krawczyk, który przelobował bramkarza gospodarzy Mateusza Lawrenca. Drugiego gola po indywidualnej akcji strzelił Eryk Więdłocha. Po zmianie stron ponownie trafił Piotr Krawczyk, a wynik meczu po podaniu Jakuba Kabali ustalił Karol Podliński. Legionovia jest już tuż za plecami prowadzącego w tabeli Sokoła Aleksandrów Łódzki i traci do lidera tylko dwa punkty.

  Ursus Warszawa zremisował na wyjeździe ze Zniczem Biała Piska 2:2. Do przerwy był bezbramkowy remis. Traktorki wyszły na prowadzenie po rzucie karnym wykorzystanym przez Grzegorza Skowrońskiego. Do remisu doprowadził Paweł Adamiec, ale stołeczni piłkarze bardzo szybko odpowiedzieli golem Patryka Zycha. Ursusowi nie udało się jednak utrzymać korzystnego rezultatu do ostatniego gwizdka. W doliczonym czasie gry rywale jeszcze raz zaatakowali i Jacek Dzienis wyrównał na 2:2.

  Polonia Warszawa wygrała na swoim stadionie z Bronią Radom 3:1. Pierwszego gola dla drużyny z Konwiktorskiej strzelił Bartosz Wiśniewski. Po kwadransie bramkarz Broni sfaulował Krystiana Pieczarę, a ten z rzutu karnego podwyższył na 2:0. Kontaktową bramkę dla radomian zdobył z rzutu wolnego Adam Imiela, ale jeszcze przed przerwą trzeci raz golkipera Broni pokonał Cezary Sauczek. Dla podopiecznych trenera Krzysztofa Chrobaka było to dopiero pierwsze ligowe zwycięstwo w rundzie wiosennej. 

 (mf)