W III lidze tylko Legionovia…
W siódmej kolejce III ligi, najciekawiej zapowiadało się niedzielne spotkanie coraz lepiej grającego beniaminka - Broni Radom z prowadzącą w tabeli Legionovią. I jak przystało na derby, mecz ten szczególnie w końcówce był emocjonujący.
Broń i Legionovii zmierzyły się w Radomiu w samo południe. Pozycja w tabeli jednoznacznie wskazywała faworyta tego meczu. Ale beniaminek z Radomia nie zamierzał wcale łatwo sprzedać skóry kroczącym ostatnio od zwycięstwa do zwycięstwa piłkarzom z Legionowa. Gospodarze zaczęli odważnie. Akcję pod bramką rywali próbowali kończyć strzałami Konrad Paterek oraz Wojciech Gorczyca, który po trzech latach gry w Victorii Sulejówek wrócił do rodzinnego Radomia. Największym zagrożeniem dla Legionovii był jednak bardzo ruchliwy Kamil Czarnecki, którego obrońcy gości kilka razy musieli powstrzymywać faulem. Po kwadransie coraz częściej do głosu zaczęła dochodzić Legionovia. Groźnie uderzał Eryk Więdłocha, a po kilku minutach również Piotr Krawczyk, jednak do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. Początek drugiej połowy także nie przyniósł goli, ponieważ w dalszym ciągu zawodnikom brakowało precyzji. Wśród legionowian niecelnie strzelali Patryk Paczuk i Marcin Burkhardt, a spośród gospodarzy Wojciech Gorczyca i Dominik Leśniewski. W 75. minucie goście objęli prowadzenie. Kacper Górski zachował najwięcej zimnej krwi pod bramką Pawła Młodzińskiego i posłał piłkę do siatki. Od tej chwili na boisku zrobiło się gorąco. Zaczęły się przepychanki, arbiter ukarał czerwonymi kartkami Lukę Jankovića z Legionovii oraz Adama Imielę z Broni. Emocje nie opadały, szczególnie że pięć minut później gospodarze wywalczyli rzut karny. Po faulu na Konradzie Paterku sędzia wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem jedenastki był Kamil Czarnecki i ten bardzo zacięty mecz zakończył się remisem 1:1.
Piłkarze Ursusa tym razem musieli uznać wyższość Sokoła Ostróda ulegając na wyjeździe 2:3. Nasi piłkarze wyszli na prowadzenie w 10. minucie. Po błędzie rywali zakończonym stratą piłki na środku boiska, Traktorki przeprowadziły szybką akcję, po której najpierw strzelał Paweł Wolski, a skutecznie dobijał Arkadiusz Ciach (były zawodnik Sokoła Ostróda). Gospodarze chcieli jak najszybciej odrobić stratę. Po kwadransie groźnie sprzed pola karnego na naszą bramkę strzelał pozyskany przed sezonem z Mławianki – Michał Stryjewski. W 25. minucie miejscowi doprowadzili do remisu. Znakomitym uderzeniem z dystansu popisał się Marcin Kajca i bramkarz Ursusa – Michał Olczak musiał po raz pierwszy wyciągać piłkę z siatki. Dziesięć minut później dośrodkowanie z lewej flanki Kacpra Wojciechowskiego trafiło w rękę jednego z Traktorków i arbiter podyktował rzut karny dla Sokoła. Nasz bramkarz rzucił się w dobrą stronę, lecz strzał Marcina Kajcy był bardzo silny i piłka znalazła się w siatce. Tuż przed przerwą kolejna dobra akcja zespołu z Ostródy przyniosła im trzeciego gola. Kacper Jodłowski dośrodkował, a piłkę głową do bramki skierował Rafał Lisiecki. W drugiej połowie inicjatywę przejął Ursus. Po strzale z bliska Karola Woracha świetną interwencją popisał się bramkarz rywali – Maciej Bąbel, a w następnej groźnej akcji niecelnie uderzył Paweł Wolski. W 67. minucie Traktorkom udało się zdobyć bramkę kontaktową. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko – Maksymilian Dikof zagrał do Arkadiusza Ciacha, a napastnik Ursusa po raz drugi w tym spotkaniu wpisał się na listę strzelców. Nasi piłkarze do końca meczu ambitnie starali się zdobyć kolejną bramkę, lecz rywale uszczelnili defensywę i dowieźli korzystny wynik do ostatniego gwizdka.
W meczu kończącym siódmą kolejkę III ligi, Polonia Warszawa podejmowała przy Konwiktorskiej Ruch Wysokie Mazowieckie. Czarne Koszule nieoczekiwanie przegrały z beniaminkiem z Podlasia 2:3. Dwa gole dla naszej drużyny strzelił Krystian Pieczara, jednak poloniści popełnili zbyt wiele błędów w defensywie i nie zdobyli w tym spotkaniu nawet jednego punktu. Rywale do przerwy prowadzili 1:0 po trafieniu w 41. minucie Mateusza Zambrowskiego. Niezawodny Krystian Pieczara – najskuteczniejszy strzelec naszej grupy III ligi (mający już na koncie 10 goli) najpierw po podaniu Piotra Maślanki głową doprowadził do wyrównania, a w 77. minucie, po asyście wprowadzonego na boisko po przerwie Sebastiana Olczaka, wyprowadził Polonię na prowadzenie. Niestety końcówka meczu należała do Ruchu. Najpierw Karol Janik wykorzystał dobrze rozegrany rzut rożny, a tuż przed ostatnim gwizdkiem Przemysław Olesiński, po fatalnym zachowaniu stołecznej defensywy, zapewnili ekipie z Wysokiego Mazowieckiego komplet punktów.
W spotkaniu rozegranym w późne niedzielne popołudnie, Świt Nowy Dwór Mazowiecki w kolejnych derbach Mazowsza mierzył się u siebie z Victorią Sulejówek. Gospodarze wygrali nadspodziewanie gładko 3:0. Już do przerwy nowodworzanie prowadzili 2:0 po dwóch celnych strzałach Konrada Rudnickiego (sprowadzonego niedawno ze Sparty Jazgarzew dla której w ubiegłym sezonie zdobył 20 goli – w 27 występach w IV lidze). W drugiej połowie wynik meczu ustalił Marcin Kozłowski. Po raz drugi z rzędu przełożone zostało spotkanie rezerw Legii. Tym razem, z powodu powołań legionistów do reprezentacji młodzieżowych naszego kraju, nie doszedł do skutku mecz z ŁKS-em 1926 Łomża. W tabeli, mimo remisu nadal prowadzi Legionovia (16 pkt.), Polonia po porażce spadła na szóste miejsce (12 pkt.), Świt jest ósmy (10 pkt.), a Broń jedenasta (8 pkt.). Pozostałe drużyny z Mazowsza znajdują się w strefie spadkowej: Victoria Sulejówek i Legia II zgromadziły po 5 pkt, ale mają do rozegrania jeszcze zaległe mecze, a ostatnie miejsce w tabeli zajmuje Ursus (3 pkt.)
(mf)