4 września 2017

W III lidze ujemne saldo Mazowsza

Tylko Ursus zapunktował w minionej rundzie, ale też niestety, na drużynie z Mazowsza...

  W meczu rozegranym w Ząbkach, Legia II Warszawa przegrała z Widzewem Łódź 1:2. Dwa dni przed tym spotkaniem, w ostatnim dniu sierpnia, zamykającym okno transferowe, z Legii odeszli, występujący na co dzień w III lidze: urodzony we Francji, napastnik pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej – Vamara Sanogo (do Zagłębia Sosnowiec), oraz Macedończyk Alban Sulejmani (do Partizana Tirana). Kontrakt z klubem rozwiązał także grający w rezerwach, były reprezentant Polski Michał Masłowski. Wobec takich osłabień, stołeczni kibice liczyli, że na spotkanie z najpoważniejszym rywalem rezerw Legii w rywalizacji o II ligę, pojawi się kilku zawodników z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Jednak sztab szkoleniowy, zdecydował się oddelegować do drugiej drużyny tylko Łukasza Monetę. Pozostali jak np. Nigeryjczyk Daniel Chima Chukwu, czy Jarosław Niezgoda, zamiast wspomóc kolegów, pojawili się w Karczewie na jubileuszu 75-lecia Mazura. W związku z tym, z dużym marginesem należy podchodzić do przedsezonowych zapewnień działaczy, o planach awansu „dwójki” do drugiej ligi. Rywale podeszli do tego spotkania o wiele poważniej, nie kryjąc że jest to dla nich najważniejszy mecz w rundzie jesiennej. W Ząbkach w sektorze gości pojawiła się około 300 osobowa grupa kibiców z Łodzi, a z trybuny głównej mecz oglądał także m.in. prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej – Zbigniew Boniek. Prowadzenie dla Widzewa, po kwadransie gry uzyskał, będący w znakomitej dyspozycji od początku sezonu, wychowanek KS Piaseczno – Mateusz Michalski. Wcześniej legioniści mieli dogodną okazję do zdobycia gola, ale wychodzącego sam na sam Mateusza Praszelika powstrzymał bramkarz rywali Patryk Wolański. Na początku drugiej połowy legioniści wyrównali. Bardzo ładnym, płaskim strzałem z 16 metrów popisał się Robert Bartczak i było 1:1. Warszawiacy poczuli wiatr w żaglach. Po chwili lewym skrzydłem ruszył Łukasz Moneta, uderzył z ostrego kąta, ale bramkarz Widzewa zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Przewaga naszych piłkarzy nie przełożyła się już jednak na kolejne trafienia. Skuteczniejsi byli za to widzewiacy, a w ich szeregach prym wiedli kolejni zawodnicy z Mazowsza. Przy drugim golu dla rywali asystował wychowanek stołecznej Agrykoli – Daniel Mąka, a piłkę w siatce umieścił urodzony w Płocku, a pozyskany ze Świtu Nowy Dwór Mazowiecki – Adam Radwański.
W innych meczach Ursus Warszawa pokonał na swoim boisku Victorię Sulejówek 2:1. Do przerwy gospodarze prowadzili po szybko strzelonym golu przez Przemysława Sztybrycha. Bardzo dużo emocji przyniosła końcówka tego spotkania. W 87. minucie, piłkę do swojej bramki skierował obrońca Ursusa Damian Ślesicki. Mimo tego gospodarze rzutem na taśmę zdołali sięgnąć po trzy punkty. Minutę przed końcem, zwycięstwo Traktorkom zapewnił Maksymilian Vogtman.
Huragan Morąg wygrał u siebie ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki 4:1. Dla rywali w pierwszej połowie trafił mający patent na nasze drużyny – Brazylijczyk Joao Fortunato Criciuma (wcześniej pokonał już bramkarzy Polonii Warszawa i Victorii Sulejówek). Po przerwie następne gole strzelali Rafał Maciążek (z rzutu karnego), Piotr Karłowicz oraz kolejny Brazylijczyk – Giovani Parizotto. Nowodworzanie odpowiedzieli tylko honorową bramką Mariusza Gabrycha.
Nie powiodło się również stołecznej Polonii, która w Łowiczu uległa Pelikanowi 2:3. Rywale prowadzeni od dwóch miesięcy przez byłego szkoleniowca juniorów Czarnych Koszul – Marcina Płuskę byli bardzo dobrze przygotowani do tego pojedynku i prowadzili po rzucie karnym skutecznie wykonanym przez Michała Adamczyka. Polonia wyrównała za sprawą Tomasza Chałasa. Dla łowiczan drugą bramkę strzelił Mateusz Kasprzyk, ale jeszcze w pierwszej połowie do remisu doprowadził Mariusz Marczak. I gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów w ostatniej minucie zwycięską bramkę dla Pelikana zdobył pochodzący ze Lwowa Taras Jaworski.
(mf)