Wreszcie wiosna u naszych I-ligowców
Pierwszoligowe zespoły z Mazowsza wreszcie dały nam powody do radości. Pogoń Siedlce po niesamowitej końcówce wygrała na wyjeździe z Bytovią 3:1, chociaż do 82. minuty jeszcze nic na to nie wskazywało, bo przegrywała 0:1. Wyrównał z rzutu karnego Mateusz Żytko. Dwie minuty później prowadzenie dał siedlczanom…
Pierwszoligowe zespoły z Mazowsza wreszcie dały nam powody do radości.
Pogoń Siedlce po niesamowitej końcówce wygrała na wyjeździe z Bytovią 3:1, chociaż do 82. minuty jeszcze nic na to nie wskazywało, bo przegrywała 0:1. Wyrównał z rzutu karnego Mateusz Żytko. Dwie minuty później prowadzenie dał siedlczanom Grzegorz Tomasiewicz, który kilka dni temu strzelił również bramkę dla reprezentacji Polski do lat 20, w wygranym 3:1 meczu z Włochami. Wynik w ostatniej minucie ustalił, wprowadzony na boisko w końcówce spotkania, Gwinejczyk Eusebio Bancessi, gdy bramkarz gospodarzy Gerard Bieszczad opuścił swój posterunek, chcąc pomóc kolegom w zdobyciu wyrównującego gola.
Jeszcze lepiej zaprezentował się Znicz Pruszków, który po dwóch trafieniach Przemysława Kity i jednym Aleksandra Jagiełły pokonał w Sosnowcu Zagłębie 3:0. Było to pierwsze zwycięstwo drużyny Dariusza Kubickiego w rundzie wiosennej i to w dodatku odniesione na boisku jednego z głównych kandydatów do awansu do ekstraklasy. W pierwszej połowie nasi piłkarze mieli sporo szczęścia, a przed utratą goli ratował ich słupek i poprzeczka. Po przerwie zawodnicy Znicza, jak wytrawny bokser wypunktowali zespół prowadzony przez ich byłego szkoleniowca Dariusza Banasika, który w tamtym roku wprowadził pruszkowian do I ligi.
A już we wtorek Znicz może opuścić strefę spadkową, a w środę Pogoń wskoczyć na drugie – dające awans do Ekstraklasy, miejsce w tabeli. W tym tygodniu zostaną bowiem rozegrane zaległe mecze 23. kolejki: 4 kwietnia Znicz Pruszków podejmuje GKS Katowice, a 5 kwietnia Pogoń Siedlce zagra na swoim boisku z Olimpią Grudziądz.
(mf)