3 marca 2019

Wystartowali drugoligowcy

 W pierwszym meczu rundy wiosennej drugiej ligi Znicz Pruszków przegrał na swoim boisku z Pogonią Siedlce 0:2. Niespodziewanej porażki doznał  Radomiak.

  W zespole Znicza po raz pierwszy zagrali: bramkarz Bartłomiej Gradecki (pozyskany z Wisły Płock), obrońca Michał Wrześniewski (z Garbarni Kraków) oraz pomocnik Kacper Smoleń (z Sandecji Nowy Sącz). W składzie Pogoni również znalazło się trzech nowych graczy. W obronie siedlczan zadebiutowali: Adam Mesjasz (z Rakowa Częstochowa), Bartłomiej Olszewski (z Górnika Zabrze), a w końcówce na boisku pojawił się także Tomasz Zając (ze Stomilu Olsztyn). W pierwszej połowie mecz był wyrównany. Piłkarze koncentrowali się głównie na defensywie, ale próbowali też zawiązywać akcję pod bramką rywali. W 30. minucie po zagraniu Tomasza Margola głową strzelał najlepszy snajper Pogoni – Adrian Paluchowski. Gospodarze odpowiedzieli groźnym uderzeniem z dystansu Marcina Smolińskiego. Pierwszy gol w tym spotkaniu padł tuż przed przerwą. Doświadczony Adam Mójta podał do młodzieżowca – Bartosza Wiktoruka, a ten skierował piłkę do siatki i Pogoń prowadziła 1:0. Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły z animuszem. Najpierw po kolejnym dobrym zagraniu Mójty, gospodarzy uratowała poprzeczka, później dużo szczęścia pod swoją bramką mieli siedlczanie. Z tej wymiany ciosów zwycięsko wyszli goście. W 53. minucie, najlepszy na boisku – Adam Mójta po raz kolejny asystował, a drugiego gola dla Pogoni zdobył Mateusz Bochnak. Znicz ambitnie dążył do odrobienia strat, ale miejscowym brakowało precyzji. Marcin Bochenek posłał piłkę tuż nad poprzeczką, a Dariusz Zjawiński trafił w słupek. Pogoń wygrała 2:0 i wskoczyła na jedenaste miejsce w tabeli. Znicz jest o szczebel wyżej. 

  Prowadzący w tabeli piłkarze Radomiaka przegrali w Elblągu z zamykającą tabelę Olimpią 1:2. Gospodarze byli bardzo umotywowani i przygotowani na walkę z liderem. Od początku atakowali i po strzałach kapitana drużyny Tomasza Lewandowskiego oraz Michała Fidziukiewicza byli bliscy powodzenia. Radomianie odpowiedzieli uderzeniami Meika Karwota, Rafała Makowskiego oraz pozyskanego w przerwie zimowej z Zagłębia Sosnowiec – Adama Banasiaka. Bardzo dobrze w bramce rywali spisywał się jednak były golkiper Legionovii – Sebastian Madejski. Wynik meczu po pół godzinie gry, ładnym strzałem z woleja otworzył Michał Fidziukiewicz, a tuż przed przerwą Jakub Bojas wykorzystał jedenastkę podyktowaną za rzekomy faul Bruno Luza na Michale Markowskim (zawodnik z Elbląga czując na plecach Portugalczyka, nieatakowany przewrócił się w polu karnym). Olimpia po pierwszej połowie prowadziła 2:0, a radomianie oprócz bramek stracili jeszcze trenera. Dariusz Banasik został odesłany na trybuny za podważanie decyzji arbitra. Po zmianie stron radomianie przejęli inicjatywę. Groźnie strzelał Maciej Świdzikowski, ale trafił w bramkarza Olimpii. Gospodarze mając korzystny wynik, wzmocnili defensywę i czekali na okazję do kontrataku. Trochę ożywienia w poczynania Zielonych wniósł wprowadzony na boisko Michał Kaput. Pomocnik Radomiaka wywalczył rzut wolny po którym mazowszanie zdobyli kontaktową bramkę. Znakomite uderzenie Meika Karwota zaskoczyło golkipera rywali i trafiło do siatki. Niestety był to jedyny gol naszej drużyny w tym meczu. Radomiak spadł na drugie miejsce w tabeli i traci punkt do prowadzącego Widzewa Łódź.

(mf)