Zakwasy u trzecioligowców
Trzecioligowcy zaczynają odczuwać skutki bardzo napiętego terminarza. W miniony weekend zwycięstwa odniosły tylko Świt i Polonia. Ursus, Legia II i Victoria przegrały i nie strzeliły nawet bramki.
W 27. kolejce III ligi najlepiej spisał się Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Podopieczni trenera Rafała Kleniewskiego pokonali na własnym boisku GKS Wikielec 5:1. Już w 6. minucie błąd rywali, którzy nie potrafili wyprowadzić piłki z własnej połowy wykorzystał Paweł Broniszewski. Zawodnik z Nowego Dworu huknął prawie z trzydziestu metrów i dał Świtowi prowadzenie. W 40. minucie dobrej okazji do podwyższenia wyniku nie wykorzystał Konrad Perzyna, a po chwili ta sztuka nie udała się też Mariuszowi Gabrychowi. Za to niemal z gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania, beniaminek spod Iławy doprowadził do wyrównania. Po mocnym dograniu piłki z rzutu wolnego, w polu karnym Świtu najwyżej wyskoczył Piotr Kacperek i strzałem głową trafił w poprzeczkę. Odbita piłka nieszczęśliwie trafiła w kolano jednego z naszych obrońców i wpadła do siatki. Do przerwy nowodworzanie niespodziewanie remisowali z ostatnią drużyną w tabeli 1:1. Druga połowa toczyła się już pod dyktando gospodarzy. W 55. minucie Marcin Kozłowski świetnym podaniem wyprowadził na czystą pozycję Mariusza Gabrycha i było 2:1. Trzeciego gola dla Świtu strzelił Kamil Wolski, kończąc kolejną dobrą akcję Kozłowskiego. W 78. minucie swoje drugie trafienie w tym meczu zanotował Mariusz Gabrych, który na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry zdążył jeszcze zrewanżować się asystą Marcinowi Kozłowskiemu. Rozgrywającemu Świtu pozostało tylko dołożenie nogi do piłki przed pustą już bramką.
Do niecodziennej sytuacji doszło przy okazji meczu Sokoła Ostróda z Polonią Warszawa. Drużynę z Mazur prowadził trener Jarosław Kotas, który dzień wcześniej, jeszcze jako szkoleniowiec drugoligowego Gryfa Wejherowo, kierował poczynaniami zespołu z pomorza w wyjazdowym pojedynku z Legionovią. Po tym meczu, w sobotę wieczorem Jarosław Kotas zrezygnował z dalszej pracy w drugoligowym Gryfie, a w niedzielę rano związał się z nowym klubem. Działacze z Ostródy liczą zapewne, że podobnie jak Gryfa, trener Kotas wyciągnie Sokoła ze strefy spadkowej (przy założeniu że z drugiej ligi spadnie będąca w prawie beznadziejnej sytuacji Legionovia, z III ligi zdegradowane będą cztery ostatnie zespoły). Spotkanie Sokoła z Polonią, rozgrywane na malowniczo położonym stadionie tuż nad jeziorem Drwęckim lepiej zaczęli gospodarze. Narzucili bardzo szybkie tempo gry i zawodnicy Polonii często za nimi nie nadążali. Kończyło sie to faulami przed polem karnym. Na szczęście dla Czarnych Koszul żaden z rzutów wolnych dla Sokoła nie przyniósł im gola. Po przerwie gospodarze zaczęli opadać z sił co warszawiacy bezlitośnie wykorzystali. W 60. minucie po zagraniu Bartosza Wiśniewskiego, prowadzenie dla Polonii uzyskał Krystian Pieczara. Dziesięć minut później na 2:0 podwyższył dopiero co wprowadzony na boisko Przemysław Szabat. Ten sam zawodnik w 76. minucie, efektownymi nożycami ustalił wynik meczu na 3:0 dla Polonii.
Pozostałe nasze drużyny musiały uznać wyższość rywali. Victoria Sulejówek uległa na swoim boisku Pelikanowi Łowicz 0:3, rezerwy Legii przegrały w Ząbkach z Huraganem Morąg 0:2., a Ursus w takim samym stosunku został pokonany w Ełku. W tabeli po 27. kolejce prowadzi Widzew Łódź (57 pkt.). Polonia jest na czwartym miejscu (50 pkt.), Victoria Sulejówek na piątym (42 pkt.), a Świt Nowy Dwór Mazowiecki na ósmym (40 pkt.). Ursus zajmuje dziesiątą lokatę (38 pkt.), a rezerwy Legii jedenastą (37 pkt.).
(mf)