9 marca 2020

Znicz przygasł nad morzem

 Spośród naszych drugoligowców tylko Pogoń Siedlce może mieć powody do zadowolenia. Podopieczni trenera Bartosza Tarachulskiego pokonali Garbarnię Kraków i utrzymują się ponad strefą spadkową. Niespodziewanej porażki z ostatnim w tabeli Gryfem Wejherowo doznał Znicz Pruszków, a Legionovia zremisowała u siebie z rezerwami Lecha Poznań.

 Pogoń Siedlce pokonała u siebie Garbarnię Kraków 1:0. Siedlczanie przystąpili do tego meczu z jedną, ale jak się okazało – kluczową zmianą w składzie: Bartosza Brodzińskiego zastąpił Tomasz Wełna. W pierwszej połowie na bramkę Garbarzy groźnie strzelali Oskar Repka, Kamil Walków i Eryk Więdłocha, lecz golkiper rywali – Dorian Frątczak bronił skutecznie. Po zmianie stron najpierw dogodnej okazji nie wykorzystał Piotr Marciniec, a następnie Damian Mosiejko przegrał pojedynek z Frątczakiem. W 75. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Adam Mójta, uderzenie Macieja Firleja obronił bramkarz Garbarni, ale kolejny strzał Tomasza Wełny trafił już do siatki. 

  Legionovia zremisowała na swoim boisku z rezerwami Lecha Poznań 0:0. Gospodarze przez cały mecz przeważali, ale niestety nie potrafili tego udokumentować. Najlepsze okazje do zdobycia bramki Legionovia miała w końcówce. Wprowadzony z ławki rezerwowych Andrzej Trubeha dwukrotnie był bliski zdobycia gola. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z lewej strony boiska znakomicie uderzył głową, lecz bramkarz lechitów – Miłosz Mleczko przerzucił piłkę nad poprzeczką, a po chwili po następnym kornerze z drugiej strony, kolejna główka pochodzącego z ukraińskiego Jaworowa napastnika Legionovii nie trafiła w bramkę.

 

 Znicz Pruszków przegrał na wyjeździe z zamykającym tabelę Gryfem Wejherowo 0:1. Podopieczni trenera Piotra Mosóra mieli w tym meczu ogromnego pecha. W 23. minucie po uderzeniu Dariusza Zjawińskiego piłka trafiła w poprzeczkę. W 55. minucie ten sam zawodnik wymanewrował rywali, strzelił, lecz piłka tym razem odbiła się od obu słupków i wróciła na boisko. Pruszkowianie zmarnowali też dwa rzuty karne. W 20. minucie po strzale Karola Noiszewskiego znowu była poprzeczka. Drugą jedenastkę w 76. minucie wykonywał Marcin Bochenek, jednak w tym przypadku bramkarz Gryfa – Wiesław Ferra obronił strzał zawodnika Znicza.

 

(mf)